piątek, 28 lutego 2014

Prześliczne dziecko...

           Na poczatku chciałabym bardzo podziękować Ewiczce z blogu http://kartkazkalendarza.blogspot.com/ za paczuszkę z nagrodą rozdawajkową :) Na prawdę jestem bardzo zadowolona z nagród, a jeszcze bardziej niż mnie podobają się one Steffie, bo od razu sobie wszystko przywłaszczyła :) Dziękujemy bardzo! Buziaki dla Ciebie i Stefficzka :* 
Ps. Zapraszam na bloga Ewiczki bo jest naprawdę wyjątkowym miejscem. 

Steff z przywłaszczoną nagrodą... I miną ostatnio bardzo popularną ;)




A teraz post ;)

             Mamilla gdzie by nie zabrała Steff zaraz znajdzie się tam choć jeden wielbiciel/wielbicilka urody dziecięcej. Od początku stare sąsiadki pluły na wózek Steff coby nikt dziecka nie urzekł i wciskały w jej małe łapki choćby złotówkę bo to dobrze wróży. Kto by nie zajrzał do wózka, zaraz wpadał w cukierkowy szał. "Jakieś śliczne dziecko!, Jaka ona słodka!" itp itd... Wiadomo dla każdej matki jej dziecko jest naj, ale Mamilla miała wątpliwości co do szczerości tych ochów i achów, nad niczego nie świadomą gadziną. Szczególnie wątpliwe cukierkowe "ojej...", na pewno zdarzały się gdy Steff z małego aniołka o skórze gładkiej jak chińska porcelana zmieniła się w trądzikową biedroneczkę. Mamilla w apogeum stanu biedronki sama nie mogła patrzeć na swoje miesięczne dziecko, a co dopiero zachwycać się pod niebiosa. Uwierzcie lub nie, ale mała na prawdą wyglądała paskudnie i cóż no biednie. Z tamtego okresu Mamilla zachowała tylko kilka fotek, bo aż wstyd było upamiętniać takie przykre czasy. Ale co Mamilla będzie pisać... Lepiej pokazać.

3 tygodniowa Steff


              Wracając do tematu. Ostatnio w sklepie, Mamilla a raczej jej siedząca w koszu latorośl została zaatakowana przez pewną starszą kobietę. Przez chwilę Mamilla myślała że najechała babce wózkiem na stopę, albo przez przypadek zabrała coś z pułki co ta sobie upatrzyła. Mamillę ogłuszył krzyk kobiety. "Boże! Jakie przepiękne dziecko!!! Jakie ma oczy cudowne!!!". Mamilla mało co zawału nie dostała, po chwili gdy jej serce zdążyło wrócić już do normalnego rytmu, a uszy zaczęły słyszeć normalnie, pięknie podziękowała i co szybciej wywiozła zszokowaną Steff z zasięgu wzroku kobiety. Żeby było zabawniej Trollsona gdy tylko zorientował się że kobita krzyczy na jej widok zrobiła minę ala Mort z Pingwinów z Madagaskaru, wybałuszając oczyska i robiąc dzióbek jak do sweet foty. Steff faktycznie z małego paskudka wyrosła na całkiem słodką dziewczynkę, fakt rzęsiska ma masakryczne i nawet sama Mamilla jej zazdrości. Metoda przedłużania 1:1 przy takich naturalnych cudeńkach to tandeta ;) Ale same powiedźcie ile szczerości jest w tych zachwytach nad cudzymi dziećmi? Rzadko kiedy zdarzają się naprawdę ładne maluchy, jak z okładki pisma dla rodziców. Przeważnie niemowlaki są podobne do małych śliniących się stworków potworków. Często za pulchne, z serdelkowatymi paluszkami, łyse, bezzębne, a jak już mają ząbki to wyglądają chociaż zabawnie. Często zajeżdżają kupą i maja pomarańczowe buziaki od zupek jarzynowych. Te mniejsze często zalane mlekiem, ulewające, te starsze umazane chrupkami i smarkami. A obcy ludzie zatrzymują się i piszczą z zachwytu i ochają i achają. Jak bardzo jest to szczere? Czego nikt tak nie piszczy na widok zmarnowanej kobiety świeżo po porodzie? Nie no niektórzy piszczą ale bynajmniej nie z zachwytu. 
            Steff zaczepiana jest ciągle. Dziwne to. Nawet bardzo, bo jak można zaczepiać dziecko i cmokać do niego gdy wymachuje do Ciebie ociekającym śliną gryzakiem, a Ty matko chcesz się zapaść pod ziemię. Albo gdy Twoje dziecko właśnie wypluwa z buźi kawałek przememłanej szynki ( sytuacja sprzed kilku dni, kiedy to w sklepowej kasie, babeczka zaczęła ćiumkać do Steff,a ona akurat sobie podjadała ). No i te jej oczyska... Ehhh.
             Mamilla jest dziwna. Nie zaczepia i nie zachwyca się obcymi dziećmi jeśli nie widzi w nich nic nadzwyczajnego. Nigdy tego nie robiła i nie zamierza bez potrzeby tego nadwyrężać. Obce jest Mamilli zaczepianie matek z niemowlakami na rękach, obce jest szarpanie za budy wózków i wykrzykiwanie ochów na widok ulewającego nieboraka, bo to wypada tak miło powitać malucha na świecie. Mamilla nie rozumie też jak można naruszać strefę intymną nieznanych nam kobiet w ciąży i dotykać ich brzucha. Czy Mamilla jest złą kobietą? Złą matką? Steff jest cudowna dla Mamilli, dla innych nie musi wiadoma sprawa. Wszystkie dzieci są cudami, samymi w sobie, ale żeby w wieku 80 lat sikać w gacie na widok dziecięcego wózka? Tego Mamilla nie ogarnia. Jak tak dalej pójdzie to Mamilla zaprzestanie pokazywania publicznego swego prywatnego cudu ( a raczej cudaka). Dziecko ma czuć że jest kochane, wyjątkowe, nie skupiać się tylko na tym że jest słodkie, czy cudne, ładne, brzydkie czy nijakie. Co będzie gdy po osiągnięciu pełnoletności nagle ktoś uzna że cudna Steff wcale nie jest taka cudna? Płacz i zgrzytanie zębów, depresja...

5 komentarzy:

  1. Też nie ogarniam tych ochów i achów nad wózkiem, ale jak mi dają kasiorę "dla dzidzi" to się nie zagłębiam.
    Marycha miała ciut mniejszą wysypkę w pierwszym miesiącu życia i ją smarowaliśmy tym fioletowym mazidlem i wyglądała jak fioletowa sfichowana biedrona- ludzie i tak się zachwycali i dawali pieniążek... spoko...
    Stefka nie ściąga z włosow tej kokardki? Moja nie daje sobie nic założyć :/
    I co jak co, ale śliczną córę masz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jej się udaje coś tam schwycić z włosów... Ale bez podpięcia nic nie widzi :D Na razie bronię się przed nożyczkami bo już dwa razy jej kłaki podcinałam...

      Usuń
  2. Ostatni akapit- nic dodać, nic ująć... :)
    Moja na szczęście nie miała wysypki.

    A tak poza tym, to nominowałam Cię do nagrody Liebster Blog Award. Więcej info znajdziesz na moim blogu, a konkretnie tu:
    http://mama-ma-bloga.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award_28.html :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mina pierwsza klasa, Ciesze, ze paczuszka doszla i ze Steff znalazla w niej cos dla siebie. Moj Steff upodobal sobie dokladnie ten sam gadzet :)
    Co do ochow i achow to jeszcze jestem jakos w stanie to przebolec. Cos czegos nie znosze to dotykanie obcych dzieci, czesto brudnymi lapami. Jak juz kobito zachwycasz sie moim dzieckiem to na odleglosc, bo niby z jakiej paki masz je smyrac po policzkach, A calowanie niemowlecych rak doprowadza mnie do szalu.
    Nas tez ciagle ktos zaczepia - bo blondyn z niebieskimi oczami (tutaj to prawdziwy okaz) a w dodatku w okularach, nie daj Boze jak ma dodatkowo oko przesloniete!!

    OdpowiedzUsuń
  4. NIENAWIDZĘ, poprostu nienawidzę, zieję ogniem jak ktoś mi Bobasińską zaczepia [niebieskooka blondynka z kręconymi blond włoskami..jakby się kto pytał].

    OdpowiedzUsuń