sobota, 20 czerwca 2015

Dorosłych rozmowy...

             Mamilla ostatnio odkryła że w rozmowach ze starym nie trzeba szyfru, żeby dziecko uchronić od ewentualnego "złego". Stary jest mistrze gadania zagadkami, jego tajny kod jest nie do złamania dla osób które nie łapią w lot i nie składają jak puzzli wyrwanych z kontekstu faktów. Dodatkowe zabezpieczanie w rozszyfrowaniu " wtf on pierdzieli?" stanowi fakt że rzadko rejestruje wypowiadane do niego słowa - jakaś dziwna odmiana wczesnego Alzheimera, zaczęła się objawiać po ślubie...

M - Mamilla
S - Stary
Gadka przez Skype...

M: Używasz tej szafy zewnętrznej?
S: Eee... Ale że jakiej? Ja mam normalną, taką co się ciuchy do środka chowa...
M. Matko, zewnętrzną! No taką... Co sam szkielet jest, Steffowe ciuchy na tym wisiały  w Niemczech.
S: AAA... No gdzieś chyba jest... A po co Ci?
M: To masz czy nie? No po co? No na ciuchy...
S. To nie zabrałem jej do Polski?
M: No jak proszę żebyś przywiózł to chyba raczej jej tu nie mam...
S: Eeee... Zaraz... 

5 min później 
S: No jest, ale niema jednej nogi. Nie ma w piwnicy u rodziców? Pewnie się reszta nie zmieściła i tylko nogę przywiozłem. 
M: Że co???!!! Nic tu niema! Szukaj! A jak nie to może u Twoich rodziców...
S: To się poszuka jak przyjadę... Eeee... Czekaj... Jest noga!
M: Bosh... Weź się tam rozejrzyj może masz jeszcze coś co mi potrzebne a pisałeś że nie zabrałeś bo miejsca brak... A wieszaki na ciuchy Steffowe? Są?
S: Niema, wywaliłem, nie zmieściły się...
M: Kur... Wieszaki? Się nie zmieściły? 20sztuk? Jakbyś nie przywoził dywaników skitrnych w pralce, które miały iść do wywalenia to by się może zmieściły wieszaki! I mata do wanny, i moja skrzynka...
S: Yyy no ale jak dywany do wywalenia? Jak one są u mojej mamy i mama sobie je wzięła.
M: Cooo?? Nie te! Ja mówię o tych białych kudłatych! Miały iść do wywalenia a je do pralki schowałeś, i wlekłeś je na dodatek brudne 1200km!  A zabawki, ze szmatami co też miały iść do wywalenia przywiozłeś w piekarniku! 
S: Eee... Tak? To ja nie wiem, dawno to było... Nie pamiętam. Chcesz lampę? Przywieźć?
M: Że co?! Która? Brązową? Przecież stoi u nas w sypialni....
S: Nie ta... Ta wysoka... Stojąca....
M: Bez klosza?! Przecież miałeś ją zostawić w starym mieszkaniu... Jeżu...

Ps. Kiedyś już byłą gada o odkurzaczu. Prośba o przywiezienie spotkała się z odmową. Powód? Odkurzacz został sprzedany? Wtf???!!!

środa, 17 czerwca 2015

Problem bo nie masz problemu...

            Problemy matek bywają różne. Niektóre mają prawdziwe problemy, inne tworzą problemy na własne życzenie, a jeszcze inne mają problem z tym że inna rodzicielka niema problemy z tym w czym one widzą problem. 
Jak to możesz nie widzieć problemu z tym że dziecko 1, 5, 15 mc nie przesypia całej nocy? 
Jak Ty możesz nie mieć problemu z tym że roczniak nie chce siadać na nocnik?
Jak Ty możesz jeszcze pozwalać dziecku ponad rocznemu pić z butli?
Jak można pozwalać spać/zasypiać ze smokiem?

           Itd itp... O butlach, cycach, smokach i im podobnych można godzinami, tylko po co?

           A wynajdywanie innym mamom problemów w ich systemie wychowywania malucha to już szczyt. 
          Jeśli matka karmiąca cycem do 3 roku życia nie widzi w tym nic złego, to jej sprawa nie robi tego Twoimi piersiami.
          Dlaczego piętnowana jest matka która wstaje w nocy na każde jękniecie malucha? Która nie pozwala mu płakać za długo? Ciągle modna jest tresura niemowląt w długo dystansowym spaniu nocnym. Napchaj dziecko wieczorem - nie wstanie w nocy jeść, jak już wstanie to daj wodę - odzwyczai się od jedzenia w nocy, daj syrop - uśnie raz dwa, nie reaguj na płacz - oduczy się wołania matki...
          Jeśli 2 latek ciągnie z butli mleko bo tak a nie inaczej, a ni widać ni słychać u niego objawów próchnicy butelkowej, to po cholerę mówić że matka ma problem? Boisz się że zostaniesz w drodze losowania wyłoniony jako sponsor ewentualnych kosztów leczenia dentystycznego?
          Smok, temat rzeka... Dasz źle, bo trzeba oduczać, nie dasz dziecko cmokta paluszki, troczki od bluz czy inne zamienniki. Wiadomo smok to zło, bo zgryz, bo mowa, bo nałóg... A jakoś żaden dorosły smoka nie ciuma, a są tacy co obgryzają paznokcie, memlają końcówki długopisów, ołówków... Ba! Ssą kciuk do snu, za dewiację nikt tego nie uważa. A smok ciągle w legalnej sprzedaży. 
           Nocnik, kibelek... Bo 2 latek nie woła, albo woła ale nie tak jak trzeba, bo 2latek już za duży na pieluchę... Norma według lekarzy moczenia dziennego to 3l, nocnego 5l. A zdarza się i starszym maluchom "nie zdążyć". Mamilla niema nic przeciwko sadzaniu kilku mc dzieciaków na nocnik ( jeśli już same siedzą, of course ;), choć nie widzi w tym sensu, a czego ktoś ma "ale" że 2 latek jeszcze z pieluchą biega? Przecież nikt od nikogo nie wyłudza na ten proceder kasiory.

           Matki idealne szukają problemów u innych matek, tych niby nie idealnych. Matki wiedzące wszystko i znające się na wszystkim, tresują malucha według własnego widzi mi się. Zapominają że dziecko to nie lalka na baterie, że jak im się wymknie spod kontroli i zabawa nie idzie po ich myśli to robią "off" i już, po kłopocie. A zabawa nie przewiduje " awarii" w postaci chorób i odstępstw od normy.

           Nie masz problemu z tym że jesteś dla malucha w dyspozycji prawie 24/h na dobę? Nie masz problemu z tym że Twoje życie w większości uzależnione jest od dzieciaków? Że musisz się czasem, a nawet i często "dostosować" do malucha? Że kosztem snu, życia intymnego, zawodowego, osobistego czy wszystkich ich na raz zdecydowałaś się stać matką? Oj... Masz problem... ;)

Ps. Wiadomo że wszelkie "głupie" pomysły matek "chcących za dobrze" trzeba delikatnie mówiąc prostować, adekwatną wiedzą i nauką, tam gdzie jest taka konieczność, ale należy wyważyć w którym momencie zaczyna się tworzyć problem tam gdzie go niema :)

czwartek, 11 czerwca 2015

Mamilla nie zdążyła..

          Wiadomo o co chodzi, nie? Reklama, kampania, manifest... Zwał jak zwał, burza niczym tajfun przeszła przez internet. Posypały się hejty, gromy i inne epitety. Mamilla miała się nie odzywać, bo to nie ona byłą grupą docelową. Ale cóż no najwięcje do powiedzenia właśnie mają te grupy zainteresowanych, których całe to "zmuszanie" nie powinno zupełnie interesować. Why? A dlatego że albo już ktos ich kiedyś "zmusił" i dawno są matkami, albo nie są i nie będą matkami w najbliższym czasie bo nawet nie mają stałych partnerów żeby coś podziałać w tej kwestii. Ba! Odezwali się przeciwnicy posiadania dzieci, zagorzali fani bycia bezdzietnym - ok, ich wybór, nie każdy ma powołanie, nie każdy musi, nikt na siłę nie zapładnia.
            Z autopsji Mamilla wie że najwięcej " nie stać mnie" słychać z ust ludzi zamożniejszych, lepiej sytuowanych. A to dlatego że w ich mniemania "nie stać mnie" = "nie zbywa mi". A no nie zbywa... Bo to trudny wybór, kiedy trzeba rozważyć "odkładanie" na dziecko, a zakup nowszego modelu auta. Kiedy to "nie stać mnie" = "nie mam dodatkowego pokoju w apartamencie". No ale nie o tym...
            Nie wie Mamilla czy komuś przyszło do głowy, że spot skierowany jest do osób wąchających się w kwestii posiadania dzieci. Abstrahując od tego że w reklamówce jest tylko kobieta, problem dotyczy par, małżeństw. Kobiety często właśnie w wyścigu szczurów odkładają wszystko na ostatnią godzinę. Ale kiedy jest ta ostatnia godzina naszej fizjologii rozrodczej? A no właśnie i tu rodzi się pytanie, czy te odkładające choć chcące posiadać dzieci kobiety nie mają swojego " czasu" już za sobą.  No i pretensje do kogo? Raz się jest młodym, raz się dorasta i niestety okres płodności też jest ograniczony. Zostań matka kiedy chcesz, ale nie oszukasz organizmu. Po 40stce wiele kobiet już czeka na wnuki, a nie stara się o pierwsze dziecko.
          Mamilla nie namawia, nie neguje, nie kwestionuje... Nie krytykuje, nie hołduje, nie przyklaskuje... Każdy człowiek dokonuje wyborów w życiu, każdy ma prawo żyć i żyje jak chce. Masz wybór to super! Wiele osób go nie ma... Wiele osób chce, a nie może, inne nie chcą a zostają matkami, inne chciałyby ale nie mają możliwości, inne nie mają powołania, jeszcze inne mają powołanie za dwoje. Wciąganie w to polityki rodzinnej, pro rodzinnej i innej takiej która praktycznie i teoretycznie nie jest doskonała w naszym kraju to już inna bajka. Wiele osób zapomniało że w latach 80tych nie było w ogóle wspierania rodzin, socjali z racji urodzenia dzieci i innych gratisów, a standardowe pytanie u ginekologa na dzień dobry po stwierdzeniu ciąży, brzmiało: " to co? donosimy i urodzimy, czy usuwamy?".
          Społeczeństwo się starzeje, dzieci nie znajduje się w kapuście, z drugiej strony samą miłością się ich nie wykarmi. Ale co niektórzy hejtujący temat piszą że " teraz nie opłaca się rodzić dzieci...", a to dzieci się hoduje jak świnie na  ubój? Czy z posiadania dzieci są jakieś nad przeciętne korzyści, o których Mamilla niema pojęcia? Po nocy tkają złoto ze słomy czy jak? Troszkę brak w tym rozsądku...
          Gdyby Mamilla do tej pory rozważała czy ją "stać" na dziecko, zapewne dalej tkwiła by w martwym punkcie. Brak chałupy, brak magisterki. brak pensji z czterema zerami na koncie... Od tamtej pory nie wiele się zmieniło, ale Mamilla ma Steff, a Steff jest warta wszystkiego, i ją nie obchodzi że Mamilla niema magistra, że nie pływają w kasie, że nie mają (jeszcze) domu z kilkoma sypialniami. A dziecko chowa się nad wymiar dobrze, nawet bez wsparcia tej całej polityki pro rodzinnej. Ale jak Mamilla pisała spot nie był skierowany do niej ;) 


piątek, 5 czerwca 2015

Nienawidzę... Wrrr...

Za co Mamilla nienawidzi miasta i blokowisk?

- Za ściemniających sąsiadów
"No nie możliwe żeby u nas grała muzyka... U nas wszystko wyłączone" - 5min Mamilla stoi pod drzwiami i słucha, dla pewności. Muzyka milknie wraz z bimbnięciem dzwonka do drzwi. 

- Za niekulturalne towarzystwo w czasie jazdy MPK
"O ja pier... Co za ku..." itp itd... Zwykłą rozmowa nastolatków w komunikacji miejskiej, jada sami, nie liczy się nikt i nic. Co tam staruszki, co tam małe dzieci, ważne aby się popisać znajomością jak największej ilości epitetów. O "ludziach dyskotekach" i ich mini głośniczkach i muzie z komóry Mamilla nie wspomni.

- Za psy, bez smyczy bez kagańców, sikające i srające gdzie popadnie... W sumie Mamilla nie lubi właścicieli tych psów, bo pies to pies, robi tam gdzie mu pasuje. 
Widok psa przechadzającego się po aptece za plecami robiącej zakupy właścicielki... Bezcenny i odpychający.


- Za brak prywatności
Oni słyszą co Mamilla robi w kiblu, nawet  jeśli tylko robi to co tam się robi. Mamilla słyszy co ONI sobie i kiedy golą, piorą, zmywają, gotują... 

- Za dresów, imprezowiczów, panienki lekkich obyczajów 
A co tam że 2ga w nocy, niech się osiedle całe bawi. Nie ważne że człowiek śpi po ciężkim dniu, nie ważne że zaraz musi wstać. Ważna jest zabawa, muza i darcie pyska. Ważne jest że RKS i inne Arki... Alkohol power! Niech inni co robią na Wasze zasiłki, wyśpią się po śmierci.

- Za poczucie "więzi społecznej" 
Odpowiedzialność za wychowanie cudzych dzieci, o którym Mamilla pisała w jednym z postów. A za razem poczucie tego że "każdy sobie rzepkę skrobie". Jesteś w ciąży? Twoja wina! Stój w kolejce jak inni nie wychylaj się! Starość Cię dopadła? A zgnij w tej poczekalni, bo masz czas. Że z dzieckiem na zakupy wyszłaś? Twój problem, najwyżej Ci zwieje zanim dojdziesz do kasy. Nadmieńmy że stoisz matko, do kasy z pierwszeństwem ;) 

Cud miód  i orzeszki... Mamillę na bezludna wyspę! Zrzucicie się na bilet? ;>