niedziela, 19 lipca 2015

Nie ucz dziecka czułości!

                Pamiętaj! Nie ucz dziecka czułości! Całusów, przytulania, podawania rączki na przywitanie, obejmowania i innych przejawów czułości! Mamilla pisze to z całą świadomością absurdalnego oddźwięku, nie ucz dziecka czułości wobec obcych! OBCYCH! Dzieci na placu zabaw, w piaskownicy, spotkanych na spacerze zwierząt i dorosłych mijanych w sklepie. 
                 Mamilla i Steff są z Babą na zakupach. Targ, żwirowa alejka, niewiele ludzi i upał. Steff prowadzona jest za rękę, na zmianę Mamillową i Babkową. Oglądamy towar, Steff grzecznie stoi, ale dostrzega jakieś 3 metry dalej bawiącą się dziewczynkę. Wyczekująco patrzy na Mamillę. Prosta droga, wszystko widać jak na dłoni, zero potencjalnego zagrożenia. Mamilla zgadza się aby Steff podeszła bliżej na oko niewiele starszej dziewczynki. Steff podchodzi i obserwuje dziewczynkę, Mamilla obserwuje oba szkraby. Nagle dziewczynka wyciąga do Steff rączkę chcąc się przywitać, Steff nieśmiało odwzajemnia dotyk. W tej chwili dziewczynka dosłownie rzuca się z ramionami na Steff i ściska ją za szyję, ciągnie ją do siebie i  obie tracą równowagę, Steff ląduje na oprawcy i leżą jak długie. Matka dziewczynki pojawia się znikąd i  powoli próbuje rozmotać spętane płaczące maluchy. coś mamrocząc. Mamilla jest sekundę później, z sercem na ramieniu zdejmuje Steff z dziewczynki. Czarne łapki oplatają Mamillę. Steff jest w lekkim szoku, bardziej skupia się na podartym bilecie który do tego momentu sobie nosiła w rączkach. Bidulka ma czarne kolana, łapki... Zanosi się płaczem. Mimo że wylądowała na "koleżance" ucierpiała bardziej, jej rączki splecione na szyi dziewczynki posłużyły na poduszkę dla głowy tamtej. Na oko nawet widać że Stefulson odniósł większe obrażenia. Nic nie mówiąc, a Mamilla ma w tej chwili w głowie milion "zjazd" dla sprawczyń zajścia, zabiera Steff do toalety aby obmyć gada ze żwiru. Kolano starte, nadgarstek obity i pokaleczony, żwir miesza się z krwią. Łokieć lekko starty ale nie krwawiący. Buciki w których wędrowała Steff, tragedia... Nadają się tylko porządnego prania. Mamilla jest zła i rozżalona. Zła na siebie że pozwoliła dziecku odejść, zła na dziewczynkę i jej matkę że praktykują takie metody "zapoznawania się". Zła na dzieci w ogóle że mają silny instynkt stadny i wszędzie ciągną do siebie. 
                   Mamusie, nie uczcie dzieci okazywania zbyt wielkiej czułości wobec innych dzieci i dorosłych. O zwierzętach nie wspomnę. Niech dzieciaki wiedzą że buziaki daje się mamie i tacie, a niech tam i babci, ale nie napotkanym sąsiadkom. Niech maluchy nie ściskają innych dzieci przy "ochach" i "achach" zachwyconych wylewem czułości u swoich pociech  - nie każde dziecko lubi być dotykane przez inne dzieci a co dopiero całowane i ściskane. Nigdy nie wiadomo czy drugi maluch nie jest zaziębiony, wrażliwy na dotyk, niema jakiś urazów fizycznych czy psychicznych które po takiej konfrontacji spowodują większy uraz. Szanujmy strefę intymności swojego malucha i innych dzieci, nie zmuszajmy do witania się i całusków, kiedy maluch niema na to ochoty. Nie uczmy malucha że może wyskoczyć do każdego innego szkraba z łapkami i go przytulić, może nie tyle on by nie miał nic przeciwko, ale może jego mama/tata/opiekun ma ale. Jeszcze jednym argumentem jest przytoczona przez Mamillę historia dnia dzisiejszego. Nigdy nie wiadomo co się stanie, a o wypadek z maluchem naprawdę nie trudno.

środa, 15 lipca 2015

Czas...

           Czas wolny... Czy matka ma czas wolny? Czy Mamilla ma czas wolny? Eeee zależy na co i kiedy. Mamilla odkąd została matką, pojęcie "czasu wolnego" pojmuje inaczej niż wcześniej. Teoretycznie przecież każda matka "siedząca" z dzieckiem w domu, niepracująca zawodowo ma czas wolny, czyż nie? Dobre sobie... Wolne może i ma ale od pracy czysto zarobkowej rozumianej jako siepanie 8h dziennie przez 5dni w tygodniu na pensję raz w mc ( przy dobrym układzie), ale niema "czasu wolnego" od bycia matką. Wiec kiedy matka ma czas wolny, jako matka?

         Mamilla ma czas wolny! Jupi! Kiedy? 
1. Kiedy dziecko uda się na drzemkę...
2. Kiedy dziecko bawi się zawzięcie nową zabawką/maluje/ogląda bajkę
3. Kiedy dziecko sprzeda babce/ wygoni z ojcem w teren
4. Kiedy dziecko siedzi w piaskownicy
5. Kiedy dziecko idzie spać...

A jak to wygląda w praktyce? 
           Jeśli któraś z mam ma podobnie jak Mamilla tzw mamoholizm domowy, to w czasie wolnym robi praktycznie to samo co w czasie nie wolnym. Nawet jak dzieciaka niema pół dnia w domu. Tzn, zmywa gary, pierze, sprząta i gotuje z tym że bardziej na lajcie i bez przerw "mamoooo!!! choo!" i innych przecinków spowalniających całą procedurę. Inna bajka to czas kiedy dzieciak idzie spać na noc... Oj wtedy się dzieje, można pazury spiłować bez trucia tyłka że "mamo! I ja!" i konieczności malowania maleńkich paznokietków, można i se kielicha wińska wypić ( u Mamilli raczej się nie sprawdza, gad w nocy się kręci podwójnie niż zwykle jeśli wyczuje matkę na cyku), można obejrzeć film a nie bajkę w TV czy na kompie i w sumie tyle. Lekko się odświeżyć przed nocnym "czuwaniem".  I to i tak lipa bo często wszystko odbywa się kosztem snu, szczególnie gdy dziecko dało "odpocząć" matce przez godzinę w dzień podczas drzemki i sen dał maluchowi +3h do późniejszego pójścia spać. Stara wtedy ma pozamiatane po całości, bo gdy dzieciak jeszcze harcuje i narzeka że skończyła nadawać stacja bajkowa w TV, matka ledwo żyje i łaknie tylko jednego - SNU! Noc zaczyna się zbyt późno aby choć odrobinę z niej uszczknąć "czasu wolnego", człowiek więc odkłada kinowe produkcje szmuglowane w sieci na czasy późnej emerytury i pada jak mucha... Kiedy by to nie było i tak dziecko zawsze wstanie zbyt wcześnie rano, albo zafunduje noc rozrywki w formie cyklicznych pobudek i nawoływania matki przez sen. 
            W piaskownicy/ na placu zabaw niestety nie da się odpocząć jak należy, luksusem jest posiedzenie na ławce przy piaskownicy, niestety częściej kończy się dosłownym kopaniem rowów w piaskownicy. A obciążona psychika z zakodowanym obrazem starty garów do umycia nawołuje do natychmiastowego końca " wypoczynku". Więc ni jak ma się to do czasu wolnego.
            Jakiż z tego morał? Czas wolny Mamilli ustala Stefania Józefina w swojej łaskawości nam panująca, przeważnie na przekór sugestiom matki swej niewolnicy. A jak jest u Was z czasem wolnym? ;)