Dziś u Mamilli atrakcja sezonu. Na godzinę pierdyknął prąd na połowie osiedla. Budka TRAFO stanęła w ogniu! Z tej okazji do Mamilli zadzwonił małż. Brak internetu zmusza do szukania alternatywnych rozwiązań i powrotu do starej dobrej komórki. Jak to bywa w takich okolicznościach, po wymianie uprzejmości i innych pierdół w stylu " co dziś robiłaś/łeś?", jakbyśmy nie wiedzieli cośmy robili. No Mamilla to była na salsie i skoczyła na drinka do baru z męskim striptizem. A małż Mamillowy zapewne jak nigdy, nie był w pracy tylko pojechał na plażę nudystów popodrywać seksowne Niemki... Ha ha... Taki żart. Po uprzejmościach zaczęła się jazda... A na poważnie małż próbował wmówić Mamilli że świetnym rozwiązaniem na czas takich awarii prądu jest posiadanie agregatu, ale skoro Mamilla mieszka w bloku to powinien wystarczyć mały agregat. A jeszcze lepiej taki mini domowy agregat w postaci biegającego w kole chomika, albo lepiej chomika wielkości jamnika, to wszystko tak na wszelki wypadek. Później po jakiś 5 min rozmowy poleciał pierwszy Mamillowy wkurw, po którym małż otarł się o focha, takiego z przytupem i melodyjką. Więc po kolejnych 5 min dyszenia do słuchawki, bynajmniej nie z powodu rosnącego w Mamillowym małżu pożądania natury seksualnej, ale z powodu tzw próby sił ( kto bardziej wkurzony i kto dłużej wytrzyma bez odzywania się), małż Mamillowy odezwał się. Musiał się pochwalić osiągnięciem dnia.
Małż: "Słuchaj, możliwe że w brodzie wrósł mi włosek?"
Mamilla: " No możliwe..."
Małż: "No bo dzisiaj wycisnąłem takie coś... Duże. Takie czarne długie i na końcu trochę ze skórą"
Mamilla: "Że coo?!?"
Małż: "No takie jak kolec, ale to nie kolec..."
Mamilla: "Ale twarde to? Czy jakie? Bo jakby był włosek to to byłby taki jakby robak z włoskiem w środku..."
Małż: " Nie no nic niema w środku tylko całe czarne. I została mi po tym dziura. Czekaj..."
Mamilla: "Na co?"
Małż: "Poczekaj zaraz wezmę to, to Ci powiem dokładnie..."
Mamilla: "Powaliło Cię??? Ty to schowałeś? Po co? Może jeszcze do słoika z formaliną?"
Małż: " No schowałem żeby Ci pokazać jak przyjadę bo może to coś "nowego"...
Mamilla: "Ty jesteś powalony... Co Ty myślisz że aliena sobie wydłubałeś? No proszę... O czym my w ogóle mówimy?"
Małż: " No co? A jak to jest alien? Albo inny robak?"
Mamilla: "Jeny... No zjeb...To jest wyhodowany przez Ciebie osobisty Twój wągr"
Małż: "Eeee... Ale jak go niby wyhodowałem?"
Mamilla: "Myj się częściej i będzie po sprawie"
Małż: "Ha ha... Bardzo śmieszne..."
Tak... Mamilla jest obrzydliwa... Ale Mamillowy małż jeszcze bardziej... Zaraz po zakończonym temacie o nowej rasie wyhodowanej z człowieka, zaczął się temat " jak to mi się chce...". Mamillla uwielbia wyczucie czasu i sytuacji u swojego małża. Dobrze że prąd naprawili w ciągu godziny bo kto wie co jeszcze, Mamilli małż by chciał opowiedzieć na dobranoc.
Też nie umiem przez telefon gadać :/ ale przez Skajpaja też nie za bardzo lubię... chyba powinnam wysyłać gołębie pocztowe :P
OdpowiedzUsuńAh pamiętam te godzinne pogaduchy z moją drugą połówką, która wtedy dopiero pretendowała do bycia nią i cholera dobrze się reklamował ^^ potem wyszło szydło z worka hihi
OdpowiedzUsuńMój się nie reklamował... Tylko na dzień dobry powiedział że się zakochał... A ja go wyśmiałam :D
UsuńJak bym swojego słyszała tyle że mój to ostatnio starał się poprasować i się poparzył chwali się blizną jak by z wojny wrócił
OdpowiedzUsuńNo wiesz... taka blizna po walce z domowym AGD to gorzej jak stracić nogę w Iraku ;)
UsuńTez kiedys zylam w zwiazku na odleglosc i tematy naszych rozmow to bylo mistrzostwo. :D
OdpowiedzUsuńWięc wyobraź sobie jak my "rozmawiamy" ze sobą w cztery oczy ;) Gorzej jak nie w cztery tylko w więcej :D
Usuń