piątek, 29 listopada 2013

Oduczanie...

Oduczanie... słowo samo w sobie zawiera już zlepek traumatycznych przeżyć i negatywnych emocji. Dla matek szczególnie. Oduczanie picia z butli, oduczanie ssania smoka czy kciuka, oduczanie spania z rodzicami, oduczanie zasypiania na rękach, oduczanie śikania w pieluchy, oduczanie cyca, oduczanie wstawania w nocy, jedzenia w nocy itp itd... Oduczania co nie miara. Wszystko na własne życzenie i wszystko za sprawą nie kogo innego a właśnie matki.  Czyż nie? Było uczenie to i musi być oduczanie. Ale czy koniecznie?
Mamilla tak dumała i dumała... Przypominała sobie jak to Steff cyca swego czasu sama już nie chciała, jak to pewnej nocy tylko raz wstała na butelkę a kolejnej nie wstała już wcale jeść. Jak to od pewnego czasu tylko na noc dziecko woła smoka, a zasypia bez lulania wypijając wieczorną porcję mleka. No i coby się nie chwalić bo niema czym Mamilla do tego ręki a nawet palca nie przyłożyła. Steff swoje "widzi mi się" ma od zawsze, od zawsze Mamillę zaskakuje. Sama pewnie z czasem odrzuci pieluchy, choć na kupkę już mogłaby siadać na nocnik, bo Mamilla zawsze wie kiedy dziecko będzie smrodziło, ale nocnika przyklejanego do pupki jeszcze Mamilla nie spotkała więc w obawie o ślady kupki rozniesionej po chałupie, przygodę z nocnikiem zostawiamy na później. 
Mamilla Steff niczego nie oducza, Steff oducza się sama jak do tej pory. Nie śpi z Mamillą w łóżku bo nigdy nie spała,  nie ssie kciuka bo ma smoka, ssie smoka tylko do zasypiania a przez sen wypluwa. Całą noc śpi, lulać nie trzeba w dzień jak nie chce spać to i lulanie nie pomoże. Na pozbycie się butli też przyjdzie pora, na razie Steff krztusi się jeszcze płynami więc kubki niekapki odpadają, kubeczki zwykłe i z rurką tym bardziej.
Mamilla ma taką refleksję... Może maluszków niczego nie trzeba oduczać? Może nie potrzebnie stresują się matki i dzieci? Może traumatyczne nauki siadania na nocniku, toalecie i picia z kubeczka, czy pożegnanie smoczka są niepotrzebne? 
Bo czy widział ktoś dorosłego człowieka siadającego na nocnik? A może ssącego smoczka? Odruch ssania piersi potrzebny do wydobycia mleka zanika z wiekiem... 
Więc może to całe oduczanie to lipa?


2 komentarze:

  1. To chyba od dziecka zależy? Moja też sama "odstawia" jak już nie ma potrzeby. Samouk i "Zosia-samosia", wie co dla niej najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby to bylo takie proste. U nas poki co nie bylo problemow z oduczaniem, smok odszedl krotko po szpitalu bo Steffi wolal possac piastke, ktora po jakims czasie rowniez sam odstawil.Wiele sie jednak slyszy o 'uzaleznieniu' od smoka czy tez o odpieluchowywaniu. Nas to drugie czeka pozna wiosna - taki przynajmniej jest plan.

    OdpowiedzUsuń