niedziela, 1 czerwca 2014

Mamilla dziękuje...

            Mamilla dziękuje za wszystkie pozytywno-pochlebne opinie dot ostatniego sukienkowego postu - Mamilla durnowata kupiła sukienkę, ba! Nawet taniej niż zamierzała bo była przeceniona, tylko rozmiar większą bo tak się długo zastanawiała aż została w sklepie tylko jedna sztuka, cóż trzeba dołożyć różnicę ceny i dopasować co nieco... Jedna sukienka jednak nie ratuje sytuacji więc Mamilla rozpacza dalej i szuka czegoś jeszcze. 
             Mamilla również przeprasza że ostatnie kilka dni była raczej biernym czytaczem blogów mamusiowych. Niestety jakaś ogólna zawiecha Mamillę dopadła i Mamilla nie potrafi nawet logicznie komentować, cierpliwie czeka więc aż ten stan będzie stanem minionym. Całą sytuację skomplikował niespodziewany przyjazd Mamillowego małża i pewna sprawa dotycząca Mamillowo-małżowych planów na najbliższy czas - ale o tym kiedy indziej jak owa sprawa stanie się " pewniakiem 101%" chwilowo Mamilla zapeszać nie chce.
             Mamilla obiecuje że wszystko nadrobi - jak się jakoś ogarnie... ehhh jakoś...

Coby tak na pusto nie było to kila fotek Mamillowej prze pięknookiej dumy...


Proszę nie regulować odbiorników - Steff wywaliła orła wprost na rurę od kaloryfera - no comment...






CDN...

14 komentarzy:

  1. Powodzenia w poszukiwaniu kolejnych kreacji. Ja wale i ide wszędzie w tym samym ;D Stefka ma boskie oczy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym poszła w tym samym... Ale dwa dni po kolei iść w tym samym? Grozi katastrofą ekologiczną ;) Dzięki za "oczy", mam nadzieję że kiedyś ojcu za to podziękuje bo to ma po nim najlepsze :D Niestety włochy na nogach też :D

      Usuń
  2. Na trzecie zdjęcie nie mogę się napatrzeć. Stef taka słodka :)
    Piszę jeszcze raz- powtarzam się: Nie narzekaj na figurę! Hmm, pewnie jakbyś mnie zobaczyła, to byś przestała marudzić :) Cieszę się, że ja nie muszę nigdzie się wybierać i szukać kreacji- naszukałam się już na Chrzest Hani. Ty masz ładną figurę i szybko znajdziesz kolejną kreację :)
    Trzymam kciuki, żeby ta Twoja zawiecha szybko minęła, bo w tym blogowym świecie brak Nam Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja narzekam już nałogowo ;) Mój małż mówi do mnie "dźiamdźiak" ;P Dzięki za słowa otuchy ;) :* Buziaki dla Ciebie i Hanusi :*

      Usuń
  3. Moj Steff tez poobijany. W dodatku scielismy mu ostatnio wlosy, wiec wszystkie guzy i siniaki sa na wierzchu.
    A cora twa na zdjeciu z jogurtem jest przeslodka, takie male niewiniatko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jogurcik się na Steff zemścił... Wysypało ją po nim :/ Ehhh... Ale chociaż foty niezłe wyszły :D

      Usuń
  4. Ojej ale guz jej się zrobił. śliczne ma te oczka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O biedna, guza ma jak mój Miłosz ostatnio po zderzeniu z framugą.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że tylko tyle im się stało bo z maluchami żartów niema i zaraz do szpitala każą kłaść :/

      Usuń
  6. O matko, jakaż ona urocza :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne jest, piękne ma oczka :)

    OdpowiedzUsuń