poniedziałek, 23 czerwca 2014

Mamillowo Steffowa Kokursoworozdawajka nr 1.

Tamdadam! 

No i dotarliśmy wspólnie, Mamilla Steff i Wy drodzy czytelnicy do 100go postu blogowego! 
Brawooo!!! 

I tak jak Mamilla obiecywała ogłasza konkurso rozdawajkę! 

Ogólne zasady:
1. Konkurs trwa do 25.06.2014r. Rozstrzygnięcie dnia następnego. Wysyłka nagród nastąpi najpóźniej 27.06.2014r.
2. Nagrody są 3. Sponsorem nagród jest Mamilla ;)
3. W konkursie mogą brać osoby które są czytelnikami Mamillowego blogu, aktywnie komentują oraz dodadzą Mamillowo.blogspot.com do blogów obserwowanych przez siebie. 
4. Jedna osoba może walczyć o jedną nagrodę
5. Aby wygrać wybraną przez siebie nagrodę, należy w komentarzu zgłosić chęć wzięcia udziału w konkursie, podać nr wybranej nagrody i dokończyć początek wypowiedzi konkursowej.
6. Nagrody zostaną przyznane w drodze losowania. 
7. Autorka której wypowiedz poruszy, przestraszy, wzruszy lub rozbawi Mamillę otrzyma nagrodę specjalną - na razie niespodzianka :)

Zadanie konkursowe brzmi:
"Najbardziej po porodzie... "

Mamilla myśli że zadanie nie jest trudne, bo wszystkie mamy porody za sobą, a niektóre z Nas nawet nie jeden ;)

A teraz nagrody

Nagroda nr 1
Lakier do paznokci Lovely
Błyszczyk firmy MissSporty
Pędzelek do cieni
Odżywka w sprayu do włosów farbowanych Balea



Nagroda nr 2
Ciapki "po kąpieli" z mega fajnym hipciem i świetną mikrofibrą wchłaniającą wodę. Rozmiar do 0-12mc


Nagroda nr 3
Balsam/masło kakaowe dla maluszka Firmy PALMERS 200ml
 


Zapraszam wszystkie czytające osoby do zabawy :) Może z czasem uda się Mamilli  wymyślić coś bardziej kreatywnego ;) 
                                      Jeszcze raz zapraszam i powodzenia!


7 komentarzy:

  1. Najbardziej po porodzie ... obawiałam się, czy poradzę sobie. Mimo ogromnej radości, zastanawiałam się czy będę dobrą matką, czy będę wiedziała czego mojemu dziecku potrzeba kiedy płacze. Czy nadal będę widziała w oczach męża to pożądanie, jak z przed ciąży ...

    Nie mam weny ostatnio. Jak będę miała natchnienie, to coś dopiszę :)
    Po długich namysłach, zdecydowałam się na nagrodę nr 2 :)
    Fanką Twoją jestem od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Mamilla może by chciała wziąć udział w mojej rozdawajce? :D

      Usuń
  2. Najbardziej po porodzie... cieszyłam się, że już jest po :) ze jest godzina 23 , po 11 godzinach totalnej masakry...trzymałam w ramionach mojego małego misia i patrzyłam na niego całą noc...na to szczescie na ktore czekalam cale zycie...

    A jak się uda to poproszę o nagrodę spod numeru...3.
    :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Obsweruje I odpowiadam...
    Najbardziej po porodzie cieszylam sie z tego, ze na lozku porodowym moglam napic sie cieplej herbaty I zjesc tosta z dzemem ;) majac tym samym na oku mojego noworodka..
    Startuje po nagrode nr 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja najbardziej po porodzie (po trzecim) cieszyłam się, że nie umarłam jednak (bo wrzeszczałam , że umieram). Z kolei po drugim porodzie cieszyłam się, ze wszystko dobrze się skończyło i że Mieszko zaczął oddychać (zachłysnał się wodami płodowymi). A po pierwszym porodzie 15-godzinnym cieszyłam się, ze wreszcie sie udało, bo już myślałam, że dłużej jak 2 godziny przeć nie można i że będę jedyną kobietą, która nie urodzi. :-))
    Sorki , ze tak długo, ale miałam aż trzy porody , i po każdym inne odczucia i przemyślenia.:-)

    A nagrodę wybieram nr 1 (coś dla mnie nie dla dzieci a co :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oberwuje juz od dawna. Chyba nawet wszystkie posty przeczytalam :)

    ''Najbardziej po porodzie modlilam sie by Stefek oddychal i żył''.

    W nastepnej kolejnosci zadawalam sobie pytanie czy to normalne, ze ze mnie wciaz cieknie...gdy mnie obmyli i w koncu odeslali na oddzial pol nocy lezalam nieruchomo zawstydzona probujac powstrzymac gazy.

    Pieknie poprosze o 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej po porodzie... irytowała mnie "linka" między pośladkami.
    Irytował mnie fakt, że nie mogę siedzieć jak człowiek przez dwa tygodnie.
    Irytował mnie fakt, że Stary musiał wprowadzać mnie do wanny za rękę po taborecie i zakładać mi spodnie.
    Strasznie śmieszyło mnie to, że Marysia przez sen robiła intensywnie " Hjiiiiiip!"
    Do 3 się uśmiecham ;)

    OdpowiedzUsuń