Mamilla ostatnio zaobserwowała na niektórych niby parentingowych blogach nowy trend. Dość niepokojący nurt matek, chcących się wybić, zasłynąć, być trendy w blogowym świecie matczynej "przeciętności". Dla sprostowania żaden z obserwowanych i odwiedzanych przez Mamille blogów nie powinien poczuwać się do przynależności do owej grupy.
Mamilla przyuważyła że im bardziej wredny, opluwający i ociekający epitetami wywód na temat czegokolwiek, wycelowany w tradycyjne, z zasadami i zakazami wychowanie dzieci tym lepiej. Przecież własne, osobiste dziecko nie czyta mamusinego bloga więc można do woli obrażać, wyśmiewać i ironizować, wkładając w swoje wypowiedzi cały alfabet epitetów, jakich raczej żadna matka nie chciałaby usłyszeć z ust swego nieletniego. No ale w sieci? No w sieci widocznie można wszystko - nawet staczać się na poziom rynsztokowych zaczepek. Pisać wolno każdemu, jak chce i o czym chce, ale matkom czasem nie wypada. Ba! Czy jedna matka ma prawo opluwać i krytykować metody wychowania drugiej matki? Czy ma prawo bezpodstawnie oceniać inną matkę? Mamilla wątpi w to, że niektóre blogi powstają z potrzeby dokumentowania i utrwalania wspomnień macierzyńskich. Wiele blogów matulowych powstaje z chęci pokazania się, wybicia w świat. Jestem matką hardcorem, tak ekstra "wychowuję" dzieciaka - w poczuciu niepoczuwania się do niczego, nie-szacunku i nie-zasad, bo tak jest cool. Niech dzieciak wychowuje się jak chce, najwyżej później chatę mi spali, albo przepijać będzie moją emeryturę.
No i znów nie o taką notkę Mamilli chodziło. Miało być bardziej o tym jak niektóre kobietki chcą być na piedestale, szokować, być zauważane kosztem wplatania czegoś budzącego sprzeczne emocje w swoje blogi macierzyńskie ( parentingowe, mamusiowe). Pisząc o remoncie mieszkania, używają wszystkich kobiet lekkich obyczajów do opisania w jaki to sposób mogą sama sobie przyznać tytuł "ch***w*j Pani domu" czy czegoś innego powstałego na potrzeby reklamy swej super osoby. Żeby był szum, żeby była zabawa, żeby się działo... Witki opadają. Tak trudno dziś wyróżnić się wśród innych rodziców? A jeśli tak, to w ogóle po co? Dzieci mamy na pokaz? Czy z miłości i do kochania? No sorry Mamilli macierzyństwo nigdy nie kojarzyło się z zawodami. A tu konkursy, wyścigi na każdym kroku. Która szybciej urodziła, która wcześniej zaszła, której poszczęściło się dłużej karmić piersią. Której maluch zaczął szybciej chodzić, a stać a latać? Która miała szczęście i urodziła dziecko naturalnie, a która miała komplikacje. Który maluch już mówi, który już nie budzi się w nocy, który siada na nocnik. Zawody, wyścigi... Dzieciaki przygotowane w 101% do wyścigów szczurów - na bank przyda im się w przyszłości. Mamilla codziennie modli się o zdrowie dla Steff i dziękuje że ma zdrowe, wspaniałe dziecko. Czy niektóre matki choć raz były wdzięczne losowi za cud jakiego dane im było być udziałem? Po co? One się tylko lansują...
Mamillowe wspominki...
Steff w 3D ;)
Dlatego też moja lista blogów obserwowanych intensywnie się kurczy... niestety.
OdpowiedzUsuńPopatrz, już na 3D było widać że pięknooka idzie na świat ;D
Właśnie całe nic było widać... Za późno żeśmy się zdecydowali i już Steff nie miała miejsca żeby się pokazać i jak na złość ( jak zawsze) skubana kimała i jedyną atrakcją było jej ziewnięcie... Mamy nudny 7min melodramat za 150zł :D
UsuńNie narzekaj :) Ja byłam dwa razy i za każdym razem nic nie było widać buźki:P
UsuńJa właśnie zbieram się, żeby listę blogów obserwowanych pomniejszyć ...
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, każda matka jest ślepo zapatrzona w swoją dziecinę: najpiękniejsza, najcudowniejsza istotka. To wiadome. Można czasem pochwalić się umiejętnościami dziecka, ale nie rozumiem po co wstawiać filmiki. Jak moje dziecko raczkuje, jak ssie smoczka, jak mówi mama, tata ... ja rozumiem, sama nagrywam filmiki jak Hanka próbuje usiąść i jej się udaje, albo jak słodko mówi ta-ta czy ma-ma albo... but :). Mam nagrane i trzymam to dla siebie. Nie potrzebuję chwalić się całemu światu. Nie wiem, czy filmiki niektórych matek na blogach mają sprawiać, że inne matki posiadające dzieci w podobnym wieku mają czuć się gorsze, albo, że mają porównywać osiągnięcia. Jejku jedno dziecko zacznie raczkować szybciej, inne później, albo w ogóle ... A się rozpisałam...
zapomniałam wspomnieć jeszcze o modzie wśród niemowlaków ... Oo (a raczej matek niemowlaczków)
Zagladam tam, gdzie lubie I czytam to co mi odpowiada...
OdpowiedzUsuńNiestety, ale wyscig szczurow co raz czesciej jest zauwazalny ... ja sie pytam I po co to wszystko?!
Niestety różne są powody pisania blogów... Ja dla liczby odwiedzin, komentarzy tego nie robię, choć cieszą mnie szczególnie stali odwiedzający :-)
OdpowiedzUsuńOj prawdę powiadasz Mamillo droga :-) ja sobie bloga pisuję jak pewnie zauważyłaś dla siebie, a że przy okazji czytuje Majerankowo garstka innych osób to oczywiście tylko mi miło się robi :-)
OdpowiedzUsuńMajeranek nie chciała się w ogóle pokazać z 3d, Kub troszkę i dość podobny się okazał po opuszczeniu schronu ;-)
Tyle ode mnie ;-) buziak!