środa, 11 czerwca 2014

W czasie upałów dzieci się nudzą...

          Steff ma pecha w upały. Mamilla na siłę dziecko w domu trzyma, ani jej w głowie patelnia piaskowa. Dziecko zamknięte w czterech ścianach dla własnego dobra, staje na głowie aby umilić sobie "kiblowanie".  W akcie desperacji i ku uciesze Trollsona, doprowadzona do ostateczności jękami dziecięcia swego Mamilla otwiera wrota balkonowe. Dla Steff balkon to jak drugie podwórko. Nie ważne że zabawki tam zakamuflowane już dawno przejrzała od A do Z. Nie ważne że niema tam nic prócz starty wietrzącej się pościeli na dwóch krzesłach, suszących się szmat, kosza - transportera dla futrzaków oraz wiadra z wodą dla wspomnianych już futrzaków. Wiadro z wodą zostaje zawczasu usunięte z pola widzenia małego agenta. Dreszczyk emocji i ekscytacji budzą w Steff czasem zostawione przez babkę: mop, szczotka czy narzędzia ogrodowe, lub dziadkowe wiadra po farbach. Nie posiadając praktycznie żadnych atrakcji balkon staje się dla Steff ośrodkiem rekreacji i rozrywki na pół dnia. Dziecko może nie jeść, nie pić, nie spać. Czasem ciężar pieluchy sprawia że sama od pupencji odłazi. Ale to nic, przecież niema czasu na nic! Ileż dziecko ma radości jak znajdzie kawałek szamtki, kilka ziarenek piesku czy jakiegoś śmieciucha. Zabawy co niemiara. Mamilla coby nie wyjść na wyrodną matkę, czasem wyniesie dziecku na balkon  miskę wody. Do zabawy of course ;P Steff basenu niema bo na 99,9% obecność takiego gadżetu skończyło by się jakąś tragedią, ucierpiałby albo wodozbieracz albo użytkownik główny, ze wskazaniem na to drugie. Z miską wody można robić cuda niewidy, więc zakup basenu odwleczony, do czasu aż Gad pojmie różnicę między wodą kranówą a wodą pitną. Dziecię wodę z miski o pojemności 3l rozmnaża w sposób cudowny, tak aby starczyło na zabawę młynem wodnym, rozlanie choć po kropelce do każdej zabawki w zasięgu ręki, napojenie napataczających się zdychających futrzaków, umycie połowy balkonu i tym samym stworzenie strefy grożącej upadkiem i rozkitfaszeniem ryjka. I coby tego było mało, zawsze, ale to zawsze ostatnie się wystarczająca ilość płynu, aby Trollson zażył kąpieli chłodzącej, połączonej z przepiórką aktualnie noszonej skąpej odzieży. Niezwykły akt rozmnożenia wody, prawie jak w biblijnej przypowieści o rybach, nieprawdaż?
             Tak dla Mamilli nienawidzącej szczerze osiedlowego placu zabaw - a raczej jego bywalców, balkon to zbawianie. Ba! Mamillowy balkon służy również jako tor wyścigowy podczas przejażdżek rowerowych Steff. Tylko kij od popychania czasem Mamilli wżyna się w różne rejony ciała, mniej lub bardziej cenzuralne, podczas manewru zawracania. No ale czego nie robi się dla zadowolenia dziecięcia swego? Ba! Czego się nie robi, aby nie zostać jękiem i krzykiem wygonionym na pastwę niszczycielskich promieni słonecznych? No właśnie. Dziecko szczęśliwe i wywietrzone, matka przeżyła kolejny dzień upałów bez narażanie na szwank swej alabastrowej cery. Czasem tylko idyllę zakłóca wrzask Steffowej papury, która wnerwiona faktem że nie mieści się jakimś cudem do kociego kosza, zakłóca spokój osiedlowy. Tak jakby wysokość tonu wrzasku rozwiązywała wszelkie problemy - czasem gdy do akcji wchodzi Mamilla, coś tam się rozwiązuje, ale pierniczy zupełnie, bo jak matka śmie zabierać sekator? No jak? Ehhh... Mimo to, kolejny dzień balkonowy zaliczony do udanych.





             

8 komentarzy:

  1. Zdjęcie z mopem powinnaś zatytułować "Perfekcyjna Pani Domu" :)
    Ciesz się matko, że dziecko szczęśliwe, a że mokre to co tam :)


    Słodka Steff :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jazda. U nas podobnie. To tak dla pocieszenia. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego ucieklismy na wieś i teraz mieszkamy tam cały rok. Też nie cierpiałam tego miejskiego skweru.

    OdpowiedzUsuń
  4. Balkon to naprawdę wybawienie :))
    Ale rośnie mała księżniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że tylko ja jestem taka zła matka co nie wychodzi w upały. Balkon to moj gwarant spokoju na czas skwarów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! My niestety balkon mamy wystawiony na totalne grzanie, więc jeśli na ogródku jest ukrop to dzieciarnia kibluje w 4 ścianach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Balkon to super sprawa u nas neistety brak balkonu :( Dobrze, ze mamy blisko na plac zabaw :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, w takie upały to nie ma jak balkon najlepiej zacieniony :-)

    OdpowiedzUsuń