niedziela, 13 kwietnia 2014

Podziękowania...

            Mamilla chciała się pochwalić. Mamilla kilka dni temu wygrała jedną z nagród w "Konkursie przewrotnym" zorganizowanym przez Mamę Raczycę z blogu O matko i córko. 
Do wygrania były dwa zestawy bransoletek Baji.
            Z tego miejsca Mamilla chciała podziękować bardzo Żanecie i Helence za piękną nagrodę :) Steff oczywiście pierwsza przymierzała bransoletki, nie tylko na kończyny górne ;) Więc i Mamilla i Steff są zachwycone, dobrze że  są to trzy sztuki bo inaczej mogłaby być wojna.  Jeszcze raz dzięki! I Mamilla poprosi więcej kreatywnych konkursów.

            To teraz Mamilla się pochwali za co dostałą te cudeńka. Ponieważ text jest dość ostry Mamilla nie bierze odpowiedzialności za skutki czytania jej wypocin ;) 

            Zadanie konkursowe brzmiało: " Czego pozbawiło Cię macierzyństwo".

 Mamillę macierzyństwo pozbawiło wstydu i intymności.
                  Mamillowe obnażanie się publiczne rozpoczęło się wraz z pierwszymi skurczami zwiastującymi nadejście małego szczurka na świat. Nic tak bardzo nie pozbawiło Mamilli intymności i wstydu jak zostanie matką. Intymność i wstyd zniknął wraz z pojawieniem się między Mamillowymi nogami sztabu lekarzy, położnych i innych zjaw w białych ubrankach, chwilę przed "wyjściem" Steff na światło dzienne. Wszystko co Mamilla uważała kiedykolwiek za wstydliwe i intymne zostało wyciągnięte na światło dzienne, ba! Nikt a nikt prócz Mamilli nie był tym przejęty. Nic tak nie obnaża kobiety jak poród. Wpychanie lekarskich łap tam gdzie tylko od czasu do czasu dopuszcza się w mrokach nocy męża. Zaglądanie, komentowanie... Jeszcze bardziej Mamillę przeraziło że tylko ona czuła niesmak robiąc pod siebie po niedokończonym opróżnianku lewatywowym. Wstyd to nic, nie istnieje coś takiego jak wstyd na porodówie. Ktoś zagląda miedzy nogi, ktoś grzebie w Twoich kiszkach, ktoś wywraca na lewą stronę Twoje narządy intymne żeby je połatać do kupy, ktoś inny pozbawia Cię kusej koszuli z dekoltem do pępka i maca piersi aby sprawdzić czy jest pokarm. Kiedy Mamilla obdarta z intymności wracała z porodówy, na pół przytomna wiedziała już że niema czegoś takiego jak wstyd i intymność. Stając się matką i stołówką w jednym z bolącym tyłkiem na dokładkę Mamilla stłumiła w sobie coś takiego jak intymność.  Mamillowe piersi były po prostu stołówką, chyba przez 3 mc karmienia obejrzeli je dokładnie nie tylko członkowie Mamillowej rodziny. Mamillowy tyłek też częściej oglądał światło dzienne. A to położna szwy ściągała, a to kontrola zwijania macicy, a to ginekologiczna kontrola zrastania blizn... Mamillowy małż tyle razy tam nie bywał w tym czasie co bywali inni. Chodzenie bez makijażu dla Mamilli stało się Panem Pikusiem, co z tego że Mamilla mało widoczna bez tapety? Czym jest brak tapety przy pokazywaniu publicznym tego, co kiedyś uważało się za intymne? Wstydliwe?
           Wraz ze wzrostem latorośli Mamilla odkryła że zatraca intymność również przy wieczornej/porannej toalecie, prysznicu czy posiedzeniu w kibelku. Wstyd z racji posiadania  dzieci jest na poziomie zerowym. Mamilla nie wstydzi się niczego, niemocy, braku makijażu, gołej piersi gdy dziecko w poszukiwaniu metalowej sprzączki od cyckonosza rozwleka jej sweter. Intymność schowała pod poduszkę już dawno. W końcu Mamilla jest matką, niema już nic czego Mamilla mogłaby się wstydzić przed małą cząstką samej siebie. 






15 komentarzy:

  1. Dokładnie tak ... macierzyństwo pozbawia wstydu i intymności.
    Świetnie napisane- zasłużyłaś na nagrodę :)
    Twój tekst powinny przeczytać przyszłe matki, żeby zawczasu sobie uświadomiły, że na porodówce się nie cackają i że po wyjściu ze szpitala nie ma czegoś takiego jak wstyd czy intymność ...

    P.S. Pochwaliłabyś się jakąś fotką z tymi bransoletkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie miałam się pochwalić, ale to co napstrykałam Steff jak testowała biżuterię to nie nadaje się do publikacji :D

      Usuń
  2. Brawo! Sama prawda tu jest! Ja bym Ci zapodała sztabkę złota za ten tekst, ale ni mom :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być dycha ;> Ja chciwa nie jestem ;) Dzięki :)

      Usuń
  3. OMG! Ostre, ale prawdziwe! Zasłużona nagroda, to fakt. Ja takich hardcore'ów nie miałam na szczęście, ale i tak zbyt wesoło nie było ;-) Taki już los nas kobiet...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam hardkory... O hardkorach jeszcze mogę napisać :> Ale kto by chciał czytać ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tylko my kobiety to znamy, dla facetów to taki sam mit jak jednorożce ;)

      Usuń
  5. Super. Gratulacje ogromniaste.
    Ps. Coś czcionka Ci się zmniejszyła i źle się czyta.:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie pomyślałam, ze kiepska ta wielkość ;) Już poprawiam :)

      Usuń
  6. Ja miałam cesarkę co prawda, ale wszystko co się działo ze mną przed, w trakcie i po faktycznie odzierało ze wstydu, intymności i godności w moim przypadku niestety. A teraz przekonuje się, jak to fajnie brać prysznic z małym towarzyszem przy wannie i jak głośno potrafi się drzeć dziecko zostawione za drzwiami kibelka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No darcie się przy kiblu jak matka w środku to po prostu konieczność ;) Cesarka podobno gorsza bywa od naturalnego porodu... Nie czujesz "rodzenia" ale za to potrójnie jego skutki, wiec współczuję.

      Usuń
  7. kurde, ja nigdy nic nie wygrałam... Ale to może dlatego, ze z reguły nie biorę udziału w konkursach... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, próbuj swoich sił, czasem jednak coś się tam trafi :)

      Usuń
  8. Pięknie to ujęłaś w słowa :D
    Poczułam to co czułam przy pierwszym porodzie :P

    OdpowiedzUsuń