wtorek, 22 października 2013

Decyzja... plany... decyzja...

Decyzja zapadła. Plany też są. Z realizacją się zobaczy. O to stara się Mamillowy mąż. 

Decyzja - po nowym roku przenosimy się do męża.
Plany - wynająć mieszkanie tylko dla nas trojga. I być w końcu szczęśliwą rodziną.
Decyzja - nie wracam do pracy i nie kombinuję, będę mamą pełnoetatową.

Strach ogromny, ale tęsknota jeszcze większa. Dzieli nas 1200 km... My tu. Kątem u moich rodziców, bo tak łatwiej. I mi i mojej mamie. Ale łatwiej nie do końca bo  już nie jestem w sumie u siebie... Mogłabym wynająć mieszkanie dla mnie i Steff ale mała uwielbia babcie i wujostwo. W domu zawsze ktoś jest. Na swoim byłybyśmy same 24h na dobę... I  bez samochodu gdyby coś.
Mój mąż tam... Praktycznie na stałe. Widzenie się raz na 2-3mc nie jest dobre ani dla nas ani dla Steff.  Na mnie spadają wszystkie decyzje związane ze Steff, bo przecież co może wiedzieć o dziecku ojciec widząc je raz na 2mc? Co dziecko może wiedzieć o ojcu. Mamillowy mąż jest wspaniałym tatusiem, ale tatusiem od święta, od zabawy, przez 2 tygodnie raz na jakiś czas.

Ogólnie rzecz biorąc JEST CIĘŻKO. Bardzo...
Ale damy radę. Przecież już teraz nie robimy tego wszystkiego tylko dla siebie. Przecież to dla Steff. Żeby jej stworzyć taki dostatni dom jakiego my nie mieliśmy. Ale żeby to uczynić musimy być w końcu razem i być w końcu prawdziwą rodziną. 

Tak tatuś szlifuje język ;)


7 komentarzy:

  1. Brawo za odwagę! Nie ma na co czekać. Takie układy nie są ani zdrowe, ani dobre-choć czasami konieczne. Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwaga w takich sytuacjach to nie jest moja mocna strona :) Dziękuję :)

      Usuń
  2. Super, rodzina powinna być razem... Ja tęsknie za mężem jak go nie widzę jeden dzień, więc podziwiam... No i mała napewno powinna częściej widywać tatusia, to z pewnością wyjdzie jej na dobre. Trzymam kciuki oby wszystko się udało :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) My już tak na odległość odkąd się znamy w sumie :/

      Usuń
  3. To chyba najlepsza decyzja jaka mozna w tej sytuacji podjac. Wiadomo cos za cos, zawsze tak jest. Rodzina bedzie daleko, ale maz i tatus na miejscu. Jakbys nie patrzala zawsze bedziesz za kims tesknic..tez to przerabialam i nadal w sumie przerabiam bo z cala moja rodzina dzieli mnie 'raptem' 1800km. Trzymam kciukasy za realizacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No myślę że mimo wszystko dobrze mi zrobi troszkę odpoczynek od rodziny ;) Na zatęsknienie zawsze dobrym rozwiązaniem jest 2h lotu samolotem ;) Dziękuję za kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mama, tata i bobo (nieważne czy małe bobo czy bobo już duże) powinni się trzymać razem i choć może być ciężko bez reszty rodziny, to tak naprawdę Wy tworzycie tą najważniejszą komórkę. Trzymam kciuki za Was!

    OdpowiedzUsuń