środa, 7 maja 2014

Nocny marek...

             Mamilla stałą się nocnym markiem kiedy tylko Steff pojawiła się na świecie. Na początku Mamilla nie stała bo bała się że dziecko też nie będzie spało, a tym samym będzie czegoś chciało, a jak Mamilla przyśnie to może nie usłyszeć rozpaczliwego wołania noworodka. Teoria niespania dla spokojnego i bezpiecznego snu pierworodnej upadła pierwszej nocy spędzonej w domu. Mamilla w towarzystwie zapalonej całą noc lampki, jednym okiem pilnowała dziecka, a drugim walczyła ze snem i zmęczeniem. Dziecko jak na złość wstało w nocy 2 razy na cycka i miało Mamillę i jej czuwanie w nosie. Mamilla okrywszy że słyszy każdy mini szelest dobiegający z kołyski kolejnej nocy odpuściła sobie pilnowanie pierworodnej. 
             Przez kolejny rok życia Steffowego i starzenia się Mamillowego, nocne przygody w postaci wrzasków, niespania, i innych cudów jak na złość nie miały miejsca. Wszystko czego Mamilla się bała  i od czego  noc napawała ją lękiem, nigdy nie miało miejsca. W dzień jak w dzień. Było różnie, bo i Trollson miał swoje przypadłości nieszczęsne, za to noc była pewniakiem. Raz na jakiś czas jakieś pojękiwanie przez sen budziło Mamillę delikatnie drzemiącą, snem  czuwającego psa. No i jak tu inaczej określić postępowania dziecięcia? No tylko i wyłącznie jako złośliwość! Żeby tego było mało Steff samoczynnie zaczęła się odstawiać od żarcia w nocy. Coraz częściej wraz z dobijaniem do roku, Trollson zaczął odpuszczać sobie jedno karmienie butlowe nocne. Od dłuższego czasu w nocy nie budzi się już wcale, nad ranem potrafi się za wcześnie przebudzić ( jak na Mamillowe ślepawe oko), więc awaryjnie dostaje coś do wypicia. Jak na złość ostatnio sposób ten nie działa i Steff wywala butlę i radośnie ogłasza rozpoczęcie dnia już przed 6 rano! 
             Steff ma się świetnie, idealnie się wysypia od zawsze. Mamilla ma w tej kwestii przerąbane. Bo się durna nauczyła wstawać w nocy na każde jęknięcie. Steff robi obrót 30* w łóżeczku - Mamilla już pali lampkę i jest gotowa do interwencji. Steff sapnie przez sen - Mamilla już oczy jak 5zł. Ba! Mamilla mogła się położyć spać 40min wcześniej a już w pełni wyspana jest w gotowości służyć swojej córuni w nocnych eskapadach. Żeby było weselej Mamilla budzi się automatycznie co 2-3h na kontrole - czy dziecko przykryte, czy niema mokro, czy nic się niespodziewanego nie dzieje... Mamilla budzi się raptownie, jakby jej się przysnęło niechcący i upsss chyba zaspała. No i Mamilla wstaje na siku. Nie Steffowe tylko swoje. Nosz szlak by to trafił. Dziecko śpi, matka lunatykuje do kibla. Dziecko śpi, Mamilla sprawdza, tak jakby zostawienie odkrytego dziecka na godzinę czasu w środku wiosennej nocy groziło poważnym wyziębieniem organizmu. Matki miesiącami marzą o przespaniu całej nocy - Mamilla marzy żeby się nie obudzić w nocy bez potrzeby, nie zwiedzać kibla i innych domowych przybytków. Czy to już nocna paranoja? Help Mamilli !




8 komentarzy:

  1. Nie smuć się, nie jesteś sama. Mamy to samo. Hanka lubi budzić się na cycusia w nocy nawet z 4 razy. Ostatnio budzi się 2 razy, albo i raz (żeby nie przechwalić), a ja co? A ja budzę się, sprawdzam, czy śpi, czy się nie odkryła, albo szwendam się po domu, bo chce się siku, albo pić ... Eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matczyna paranoja górą! ;) Najbardziej się boję że może mi tak zostać na dłużej...

      Usuń
  2. Witaj w klubie :) Steff cale noce przesypia odkad skonczyl miesiac - poczatkowo do 6 i stopniowo coraz dluzej od roku budzi sie miedzy 8 a 8:30 (potrafi nawet i o 9) a ja rzecz jasna budze sie na kazde zajakniecie, sa pielgrzymki do kibelka, sa pielgrzymki w celu okrycia syna...poczatkowo to musialam chociaz sprawdzic czy oddycha!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja od drugiego miesiąca życia przesypia calą noc bez żadnych pobudek. Za to ja wstaje do 2 h na siku, zeby sie napic, zeby wziąć tabletki... raz na milion lat zdarza mi sie zasnąć na amen i przekimać noc bez wstawania

    OdpowiedzUsuń
  4. Odkąd dzieciaki wylądowały w swoich własnych 4 ścianach i korzystamy z elektronicznej niani jest dużo lepiej. Budzę się tylko, gdy maluchy rzeczywiście płaczą, co zdarza się ostatnio dość rzadko :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skad ja to znam......z tym ,ze u nas to najpierw ja non stop sie budzilam, teraz chyba Nina sac nie mzoe, bo ost. robi wedrówki do naszego lózka...budzie sie rano, patrze a tam Nina spi sobie obok hehe :))

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie jest podobnie- mała przesypia całą noc, ale ciągle się wierci i skakam jak zając, by poprawić kołderkę. Wynika więc, że to ja nie sypiam dobrze:). Mamuśka czujną być musi! A tatuś śpi jak zabity:).

    OdpowiedzUsuń
  7. No mój Filip niestety do śpiochów nie należy, ale czasem zdarza mu się obudzić mniej razy niż zwykle. A co wtedy robi matka? Budzi się co godzinę, idzie siku, przejrzy telefon, napije się, a czasem nawet zagai rozmowę do mężula, który i tak nic potem nie pamięta.

    OdpowiedzUsuń