czwartek, 22 maja 2014
Joging...
U Steff zmiany w systemie zasypiania. Już od jakiegoś czasu Steff nie usypia na noc po magicznej butli mleka. Do zaśnięcia potrzebuje Mamillowego łoża ( szerokość ok 1m) ,Mamilli, oraz chwili sam na sam z pchaczem. Steff wywala butlę po czym, w bardzo romantycznych i kameralnych okolicznościach zeskakuje z Mamillowych kolan, porzuca królinia i pędzi po pchacza! Z braku laku i pchacz dobry żeby trochę jogingu zażyć przed snem. Czyste nóżki w tempie extremalnym zasuwają po całej chałupie zbierając zalegające kłaczyska, a zatkana smokiem buźka drze się w niebo głosy - tak jakby mleko już nie usypiało a wręcz przybrało postać napoju energetycznego! Pokój - kuchnia, kuchnia-sypialnia, jeden pokój zamknięty - buch w drzwi! Przedpokój - pokój - buch w ścianę! Wielka pardubicka trwa od 15 do 30 min. Po czym Mamilla zmęczona ratowaniem Steff od wypadków drogowych chwyta Trolla i zanosi do pokoju. Steff się kładzie na Mamillowym łóżku, Mamilla obok, Steff udaje że zasypia, Mamillę muli. Mamilla już prawie ma zjazd od tej nastrojowej muzy i ciemności egipskich ( magiczne grube zasłony, godz. 19 - mimo pięknego słońca na dworze, w pokoju noc ). Steff podrywa się i tratuje Mamillę, małe nóżki włażą na zdechłą matkę i zgrabnie pokonują zwalistą przeszkodę. Steff znów w biegu. Znów rajd po mieszkaniu. Nagle cisza. Steff ucichła, Mamilla nawołuje. Odzewu brak. Steff zaraz wlecze się sennie do sypialni, a za nią charakterystyczny smrodek. Mała słania się na nogach, łapkami trze oczy. Mamilla budzi się z letargu wraz z pierwszym aromatem wiosny, znaczy swądku. Po zmianie pieluchy Steff w końcu poległszy po stoczonej walce z własnym systemem fizjologicznym pada i w ciągu 30 sekund śpi jak kamień - Mamilla wie, bo czuje jak Steffowa głowa miażdży jej łapsko. Bo przecież przed snem zawsze trzeba uwalić się na rodzicielkę, maleńkimi nóżkami skopać dupsko ledwo żywej Mamilli, coby każdy swe miejsce w tym barłogu znał. Matko! Jeśli twoje dziecko uprawia sport przed snem, to wiedź że nie dokończyło wieczornej toalety. Przynajmniej Mamillowe dziecko taki system ma, ot co ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a moje dziecko tak spokojnie zasypia ; D chyba coś jest nie tak ; D
OdpowiedzUsuńMoje też spokojnie zasypiało kiedy kupało z rana ;) Ale coś jej się poprzestawiało i ło ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńHa ha - a wiesz, ze i u nas sie to czasami sprawdzilo. Ostatnio jednak pozostal jedynie wieczorny jogging - dziecie dostaje jakichs niewytlumaczalnych sil witalnych.
OdpowiedzUsuńMleko! To wszystko przez mleko! ;)
UsuńMoja ma czas treningu od 17:30 do 19. Przenosi najcięższe rzeczy jakie napotka na swojej drodze. O 19:30 koniec imprezy i zgon natychmiastowy ;)
OdpowiedzUsuńJa się staram małą zagonić spać najpóźniej do 20 - bo i tak mi wstanie ło 6-7 rano niezależnie od tego kiedy zlegnie. Steff zawsze najgłośniejsze zabawki wyciąga pod wieczór, a z tym pchaczem to przegina - ale raz jej zarekwirowałam to darła paszczę że bębenki pękały :/
UsuńMój kot tak ma :) Nazywam to wieczornym kocim pierdolczykiem :D Może dziecko z kotem pomyliłaś? Wiesz przemęczenie macierzyńskie ;)
OdpowiedzUsuńHm... Niby Kota ( płeć żeńska) wieczorami grzebie w kuwecie i to też tak jakby miała jakiś " system" hm... może to jakoś powiązane? dziecko mi się od Koty zaraziło ;P Co do przemęczenia macierzyńskiego to jak to mówią " moja siostra rodzona" - chyba zostało integralna częścią mnie :D
UsuńFilip uskutecznia przed zaśnięciem dzikie zapasy z maskotką, ale wszystko muszę obserwować, bo jak na moment opuszczę pole walki, to zaczyna się dziki ryk. Ale kupy potem nie ma;)
OdpowiedzUsuńŁooo, to niezłą jazdę tam masz wieczorami :P U nas codzienne rytuały (19:00-kąpiel, 19:20-ubieranie, kolacja, bajeczka), a wcześniej jeszcze ze 2h na ogrodzie powodują, że ekipa pada w łóżeczkach :-D Dzisiaj np spały całą noc do 7:00! :-) Poezja!
OdpowiedzUsuń