środa, 22 stycznia 2014

Osobisty E.T.

                 Czego Mamilla dziecka nie nauczy, na pewno wpadnie na to ukochany tatuś lub dziadek. Ponieważ tatuś Steffikowy na emigracji to pałeczkę przejął dziadek.
                Najnowsza sztuczka Trollika? Grożenie. Nie słowne ale ręczne, palcowe. Słynne "nu nu" z użyciem palca wskazującego Steffi opanowała w 5min. Żeby było zabawniej wie dokładnie kiedy i w jakich okolicznościach unieść do góry paluchsona niczym E.T. wskazujący "dom". Dziecku ewidentnie spodobała się nowa umiejętność, często w późniejszym wieku karcona, bo takie paskudne "nu nu" czy pokazywanie paluchem Steff czyni co chwilę. A to dziadek krzywo się spojrzy i już "nu nu", a to coś się dziecku spodobało i już palcem pokazuje, ba! Mała coś broi i słyszy że nie wolno i już sama robi "nu nu".  Stąd babka Steffikowa na swojego "robaczka" zaczęła mówić "mały E.T.". 
Mamilla martwi się że Trollson lada chwila zwichnie sobie tego maleńkiego paluszka, bo potrafi stanąć na środku pokoju, zagapić się gdzieś w dal i bujać na boki z wyciągniętym paluszkiem ku górze. Widok niebywały, jedna z nielicznych chwil w których Steff jest spokojna. 
               Numer dnia Małego E.T. miał miejsce w kuchni, kiedy to Mamilla zmywała garki. Coby zająć przez chwilę Małego E.T. kursującego po całej kuchni i mieszającego w kocich miskach, Mamilla otworzyła skarbnicę rozrywki: szafkę kuchenną. Radość dziecka bezcenna, miski, plastikowe akcesoria kuchenne + najlepszy środek na kaca Mamillowego małża - zestaw zupek chińskich rozwalone po całej kuchni. Ale no stress... Ważne że Trollik pod kontrolą. Właśnie z rozmachem na podłogę spadła kolejna zupka kiedy to do kuchni wszedł dziadek. Trollik zdążył chwycić kolejnego chińczyka, ale gdy tylko zobaczył dziadka z szybkością światła wrzucił zupkę zpowrotem do szafki. Całość akcji zakończył stosownym do sytuacji "nu nu", tylko nie wiadomo czy dla dziadka przerywającego zabawę czy dla siebie za tą ekstra rozpierduchę ;) Dziadek tylko się roześmiał. 
               Troszkę mniej do śmiechu było Mamilli o 3ciej w nocy. Ze snu wyrwały Mamillę jak zwykle dochodzące z łóżeczka odgłosy tarzania się. Oto pociecha wstała na małe co nieco. Mamilla zapala lampkę a jej oczom ukazuje się w pierwszej kolejności maleńki paluch wskazujący skierowany w jej kierunku a za nim wyszczerzone dwa ząbki Steff  siedzącej na środku pościeli. Widok przyprawiający o lekki zawał, nawet jeśli jest to osobiste prześliczne dziecko.      Kurde no 3cia w nocy a tu w łóżeczku siedzi E.T. Co więcej, Mamilla daje dziecku "na sen" tzn butlę, a tu Trollik powoli, powoli wysuwa wstrętny maleńki paluszek i kieruje go w ledwo przytomne ślepia Mamillowe. Jedną ręką Mamilla trzyma dziecko, drugą butlę, więc paluch E.T. po długiej podróży bezbłędnie ląduje w Mamillowym ślepiu. Dziecko z radością na twarzy zasypia, paluch w końcu się męczy i opada, choć przez sen tak jakby chciał znów się unieść ku górze. Mamilla z załzawionym łokiem ląduje w końcu w łóżku, do snu mrucząc złowrogo pod adresem dziadka.

4 komentarze:

  1. Uśmiałam się! Steff jest bezbłędna! :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest mega, ale palucha mam już dość... jeszcze trochę a jej uschnie ;)

      Usuń
  2. Hihhi, niezla jest. Mala dyktatorka :) Nasz Steff czasami na nas po swojemu krzyczy jak mu np. czegos zabronisz. Wyciaga wtedy obie rece i zaczyna nimi mahac w gore i w dol z predkoscia swiatla pomrukujac przy tym ze zloscia ''ccccc....ccccc''

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah, no u nas póki co na "komendę" nunu latają całe rączki ^^

    OdpowiedzUsuń