środa, 11 marca 2015

Jak to Mamilla skalpela ćwiczyła...

          Późne wieczory to czas kiedy dzieciak przeważnie już dawno śpi, a rodzić może poszaleć. Przeważnie te szaleństwa kończą się z dupską na kanapie i pilotem w ręce ot takie małe wariactwo... Ale czasem przychodzą chwile refleksji. Mamilla należy do tych stworzeń co to siedzenie po nocy mają we krwii, niestety Steff Mamillowych upodobań do nadrabiania nocnych szaleństw, porannym leniuchowaniem nie podziela. No ale.... Przychodzi wieczór, Mamilla kmini. Naoglądała się durna babina jakiś metamorfoz i innych cudów niewidów jak to z poczwarnej, kanapowiej matki-bestii zrobić pięknego i zgrabnego lachona. BA! Nawet Mamilla otarła się o myśl coby się zapisać na jakiś areobik albo inną zumbę. Ale nie... po co? Mamilla sama potrafi. Ale nie dziś, dziś już... ups g. 1:00 czas się zatoczyć do łóżka. Ok, od jutra. Mamilla może poszuka, może poczyta, może jednak przekona się do tej Trzewkowej czy innej takiej, co to za sprawą niejakiego skalpela odmienia życia potworów kanapowych w całej Polsce? O tak... Już Mamilla śni o nowej figurze i ochach i achach... Odmłodzeniu i wyprostowaniu tego i tamtego. Ba! Może nawet wstanie wraz z małym potworkiem skoro świt? Wciągnie do wspólnego ćwiczenia Steff? O tak! Cudnie! Mamilla i córa...

7:00
-Mamooo!!! Mamooo!!!
-Bosh... Steff, weź sobie otwórz łóżeczko i wyjdź... Ja śpię...

7:15
-Mamooo... Baja!
- Ehe... Ja śpię dziecko, właź i dawaj komórę. Pingu jest ok?
- Taaa...
- Kładź się obok. Mama śpi jeszcze...

8:00
-Mamoooo!!!
W Mamillowej głowie tupią dwie maleńkie nóżki, niestety nie w głowie a po głowie bo właśnie, coś włazi jej na głowę.
- Steff! No co ty? Skąd masz mambę? O nie... Na śniadanie nie je się mamby. Dawaj!
-Łeeeee Nieee!!! Łeeeee...
- Idimy na śniadanie, dawaj skarpety...

         Tak Mamilla poszła na śniadanie, dziecię nakarmiła, kawę zrobiła, o sobie zapomniała, kawa wyzimniała. Bowiem na Mamillę z kuchennego zlewu kiwał paluchem tłustym stos garów niemytych, a odmaczających się dzień trzeci. No nic... Trza zmyć, bowiem talerzy brak, a zlew się zapycha od odmaczanych zwłok obiadowych.  Mamilla pozmywała, przy okazji pościerała blaty, zmiotła podłogę, wywlekła do prania dywaniki, opróżniła lodówkę z żarcia zmieniającego samoistnie kolor i zapach. Raptem chęć gotowania obiadu Mamillę dopadła, ok, dziś zdrowo cebulowa, coby dziecko odżywić  i zgodnie z zamiarem poćwiczenia się jakoś dostosować do przyszłej diety. Ciach ciach, zupa zrobiona, grzaneczki podpieczone. Z zamiarem chwilowej wizyty na tronie Mamilla powlekła się do łazienki, zahaczyła o sypialnię pościele pościągała, w łazience namoczyła ciuchy do odplamienia, załadowała pralkę i... Stop. Pranie później, Mamilla przypomniała sobie że paczkę na na poczcie do odbioru, siłą ciągnie małego Trolla na pocztę, z domu wyjść nie chce ale i później wrócić nie bardzo. Ot taka przekorność. Wyjątkowo Steff na drzemkę po spacerze się udawszy dała Mamilli czas na relaks. Mamilla nie myśląc wiele, przecie się narobiła, do kuchni się udała... W szafce cuksy wygrzebała i przy trzecim pomyślała o skalpelu. Hm... No jak to tak ? Popołudniu? Ćwiczenia? Nawet nie miała czasu poszukać, poczytać.... Zobaczyć... Tyle spraw... Trzeba odpocząć, pomyśleć, zaplanować. No to może kawka i cuks, ok ostatni, do tego szukania. Poza tym co to dziś  Mamilla nie ćwiczyła? Na 3 piętro Mamilla z siatami śmigała, Steff taszczyła, zamiatała i zmywała, pranie rozwieszała, zabawki sprzątała i inne "ćwiczenia" robiła. Skalpel zaliczyła.... No może nożyk.


7 komentarzy:

  1. Haha zupelnie jak ja :D
    nozyk to kilka razy dziennie trzaskam, a co.. Ma sie ta kondycje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nożyk lepszy, niż skalpel :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś był tylko mini scyzoryk... Coś nie domagam );

      Usuń
  3. Ja to się tak o siłownię otarlam, że nawet buty kupiłam! Nowki blaszki niesmigane. Od pół roku; D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepszy rydz jak nic! ;D hehehhe! Teraz się pocieszam, że po operacji nie mogę przez miesiąc nic robić, ale jak tylko dostanę zielone światło to będę mogła w końcu skakać i to nawet z Chodakowską! Ciekawe na ile mi zapału starczy

    OdpowiedzUsuń
  5. O jak ładnie tu u Was!
    Musze nadrobić zaległosci :))

    OdpowiedzUsuń