poniedziałek, 15 września 2014

Złośliwość dzieci małych...

           Znacie to uczucie kiedy wasze dziecko robi z Was - matek ( istot ślepo i bezgranicznie zakochanych w małym swym tworze) tą najgorszą z możliwych? Matkę która męczy swe dziecię od rana do nocy, bo wymaga aby chodziło nie głodne, jako tako odziane i w miarę zachowywało chociaż przejawy ludzkich zachowań?
Steff złośliwcem jest, była i będzie. Jak już Mamilla kiedyś pisała - wyssała to z mlekiem matki która z mlekiem swej matki wyssała wszelką wredność... Więc być tak musi, jak jest. No trudno. 

           Małż wraca z pracy. Steff wita go w drzwiach kładąc się na korytarzu i robiąc pseudo foczkę - znacz stary robił pompki przy dzieciaku ( Dobrze że jeszcze nie widziała jak robi pompki na wannie).  Małż podnosi Steff, bierze na ręce i niesie do kuchni. 
Małż: "Co tam Steffi? Grzeczna dziś byłaś?"
Steff kiwa potakująco głową, mało szyi nie zwichnie. Mina Mamilli mówi co innego...
Małż: "A jadłaś z mamą obiadek?"
Steff głośno i dosadnie "Nie!"
Małż: "No jak to? Nie jadła obiadu?"
Mamilla paluchem pokazuje stół z resztkami jedzenia. "Nie no wcale... Nie widać? A buźkę od czego ma brudną?"


           Steff w ostatnim czasie zapałała miłością do mięty. Nagminnie domaga się lizania gum miętowych. W sklepie nie przejdzie obojętnie obok półki z "tik takami". Mamilla chcąc być matką niekonfliktową (chociaż w miejscach publicznych), w zależności od poziomu ewentualnej awantury, wywołanej przez słowo "nie" padające z jej ust, zezwala czasem na zakup cuksów. Cuksy i tak w większości zżera Mamilla. Steff wybiera coś w sklepie, dla samej frajdy z naciągania Mamilli. Ponieważ dziecku jakiś czas temu utknął paluch w małym otworku, małego opakowania "tik taków", tym razem Mamilla kupiła dziecku duża pakę. Steff dumna z posiadania nowego bibelotu maszeruje do Mamilli. Chwyta za jej dłoń i pokazuje jak ma nastawić. Mamilla się cieszy, łapę wystawia, dziecko będzie częstowało, takie grzeczne, uczy się dzielenia. Steff sypie obficie cuksy na Mamillową dłoń, po czym drugą ręką zbiera wszystkie co do jednego i wpycha sobie do buźki. Z uśmiechem na ustach odchodzi. Mamilla zostaje z pustą łapą, wykorzystaną jako podajnik i rozdziawioną (pustą!) chapą. Otwór był za duży...



 Mamilla: "Steffi... Kochasz mamę?"
Steff: "Nieee!!! AaaaAAa!!!"



6 komentarzy:

  1. Mała przekora ta wasza Steff . Nasz Marcel 2 latka ma też teraz okres negacji i wszystko jest gupie. Cieszmy się z tych chwil bo jak urosna to nie będą mieli dla nas czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wredal, na dzień dobry był na "nie" teraz doszły do tego czyny ;)

      Usuń
  2. Ha ha ha niezła n niej rozbójniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. HA ha ha, no ładnie, ładnie! Moja tak jeszcze, na szczęście nie robi... chociaż Stary próbuje ją uczyć zwalania winy na innych :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam ;) Pierwszy raz tutaj jestem i pewnie będę zaglądać ;) Aktualnie czekam aż pojawi się u mnie pierwsze maleństwo- zostały 2 m-ce i troszkę... ;) Hehe Zabawna ta Twoja córcia ;) Pozdrawiam
    Oczekiwaniee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń