FB to ściema. Szczególnie w weekendy... Mamilla nie kryje się w tym ze ostatnio 80% swojego czasu spędza w domu. Bo niby gdzie miałaby być? Szwędać się po mieście? Szlajać bez sensu jak co nie którzy w poszukiwaniu wrażeń? Mamilla i tak najlepsze atrakcje ma zapewnione w domu. Steff zapewnia atrakcje takie że ho, ho. A po takim dniu atrakcji wieczór Mamilla woli spędzić sam na sam... ze sobą, nadrobić poranną toaletę itp ;)
Mamilla w domku ma takie atrakcje sezonu że zapomina że istnieje coś takiego jak weekend - dla przypomnienia wszystkim matulom, jest to taki potocznie nazwany okres trwający od piątkowego wieczoru do niedzielnego wieczoru. Weekend mają Ci co zapierniczają 5 dni w tygodniu ( wybrani 6 dni), i przez ten tzw weekend odpoczywają, więc matki raczej nie mają go wcale. Skoro Mamilla niema weekendu to nie wie często jaki jest dzień tygodnia. Czasem na pamiątkę weekendowych szaleństw sprzed okresu cieżarówkowego Mamilla "szaleje" i bywa niegrzeczna, ale o tym już było.
Mimo nieposiadania weekendu jako takiego Mamilla zauważyła dziwna zależność na FB. Koło soboty robi się pusto na najbardziej popularnym portalu społecznościowym, a pojawiają się statusy mówiące o jakiś balangach i imprezach. Myślicie że Ci wszyscy ludzie gdzieś balują? Chlają? Ćpają? Organizują krwawe orgie? Zrywają bruk i kreślą przekleństwa na przystankach MPK? Taaa... Jasne... Nigdy nie myślcie że Ci co ich niema na FB mają bardziej udany weekend niż Wy. FB to ściema i co niektórzy wyłączają się z aktywności Fejsbukowej właśnie żebyście tak myśleli. Przeważnie takie osoby są z tyrane po pracy i padają na ryj sącząc piwsko na salonowej kanapie przed tv. Albo w ogóle padają, nawet bez piwska. Taka tam mała ściema na FB... Jest sobota jest balanga ;) A jak wasze weekendy?
Ps. Czego Mamilla siedzi na FB? Bo lubi dowiedzieć się czegoś nowego o sobie ;)
Taki Mamillowy weekend... Trochę strach ;)
Też tak se myślę, że te wszystkie dzikie imprezy to tylko w statusach na FB... no co, ludzie lubią szpanić. Ja tak jak Ty niekoniecznie rozpoznaję dni tygodnia i wisi mi to szczerze!
OdpowiedzUsuńHahaha, dobre ... :) A co do dni tygodnia, cieszy mnie fakt, że nie jestem sama :D
OdpowiedzUsuńDla mnie też tydzień to był po prostu zbitek jakichś tam 7 dni, które nie różniły się od siebie w ogóle! Oh jakże się cieszę że wróciłam do pracy, do ludzi, do żywych ;-) kocham nad życie moje skarby ale nie nadaję się na matkę domową kurkę ;-p
OdpowiedzUsuńOjj tak weekend to taki normalny dzien tygodnia:) ale cieszymy się jak jest weekend bo wtedy mamy tate w domu :)) i jest super :)
OdpowiedzUsuń