Steff nienawidzi Mamilli. To już sprawdzone i potwierdzone. Ostatnio Mamilla zastanawia się czy jej 10,5 miesięczne maleństwo nie rozwija się troszkę za szybko. Nie chodzi tu o rozwój ruchowy, choc ten też jest niezły, ale bardziej chodzi o rozwój psychiczny.
Mamillowe dziecię zrobiło się ostatnio cwano-beszczelne. Mamilla niema pojęcia jak to możliwe w tym wieku, no ale tak właśnie jest.
Steff zaczyna manipulować i wymuszać. Zmanipulowała babkę w 100%. Jeszcze do niedawna maleństwo podnosiło rączki do góry i to wystarczyło żeby babka nosiła kolca aż do momentu kiedy sam nie zachce się odkleić. Teraz Steff ma inny patent. Babka nie chce brać? To się babkę szczypie w nogi, babka się schyla, rączki Steff idą w górę. Babka nie może wziąć dziecka bo coś, to dziecko robi smutny dziubek i zaczyna lamentować. Krzyk ustaje tylko jeśli Troll dopnie swego i wtedy robi się ze Steff uroczy misio-przytulasek.
Steff sięga do kociej kuwety. Mamilla myje gary, więc krzyczy " nie wolno!". Troll posłusznie cofa rękę, ale po sekundzie już znów wyciąga przeszczepek w stronę żwirkowej piaskownicy. Mamilla znów krzyczy "nie wolno!" i w tej samej chwili widzi jak Troll podnosi ślepia i rozdziawia paszczkę w wymuszonym, kpiącym uśmieszku. Łapka się wyciąga, w momencie kiedy Mamilla krzyczy "nie wolno!", Troll z prędkością światła umieszcza łapsko w kuwecie ciesząc się sam ze swojego osiągnięcia. Mamilla wrzeszczy. Troll ucieka strzepując z ręki resztkę żwirku.
Apogeum nieszczęścia dla Mamilli to zmiana pieluchy. Kiedy Steff zmienia się w małego skunksa i zdąży obsmrodzić pół mieszkania zaczyna się pogoń. Pogoń kończy się często w łazience, gdzie cały umazany wiadomo czym Troll ląduje pod prysznicem. Zanim tam trafi często zaraz po odsłonięciu dolnej części ciała sam spuszcza się z kanapy, na której siłą został umieszczony. Zanim Mamilla zdąży ogarnąć zasrane pobojowisko, Steff szybciutko kuca na podłodze w bezpiecznym dla siebie miejscu i zostawia mokrą plamę. Nie trzeba podkreślać że cała sytuacja jest bardzo zabawna, dla Steff. Cwaniara ostatnio pozostawiona choć na chwilę w samym pampersie udoskonala sztukę odpinanie rzepów. To chyba taki krok na przód po tym jak naumiała się rozbrajać zabezpieczenia szuflad.
Steff posiadła również świetną umiejętność niepostrzeżonego podmieniania i kradnięcia. Grzeczne dziecko bawi się gryzakiem. Memoli, po swojemu gada do zabawki, obnosi po całym mieszkaniu. Po 15min, nie słychać nic... Troll zniknął... Zamiast jednego dziadkowego klapka leży do pary żyrafkowy gryzak. Drugi klapek zwiedza ze Steff zakątki mieszkania. Dobrze że dziecko chociaż uczciwie podmienia.
Coby tego było mało to Mamillowe dziecko nie dość że cwane to jeszcze nie głupie. Dobrze wie czego wolno a czego nie. Steff widząc zakazaną rzecz, powoli do niej podchodzi i odwala E.Tiego z głośnym "nu nu nu!". Ale pokusa czasem jest zbyt wielka i odbywa się powtórka z akapitu o kociej kuwecie.
A po czym poznać że Steff się dobrze bawi? Po tym z jaka intensywnością Mamilla po niej sprząta rozrzucone rzeczy. Mamilla upycha szmaty w szufladach, Troll wyciąga buty. Mamilla upycha buty, Troll zwala książki z pułki. Mamilla ustawia książki, Troll wyciąga butelki z worka suchej frakcji... Zabawa niema końca. Raz Mamilla się wkurzyła. Walnęła się bykiem na 5 min przed tv, kątem oka obserwowała Steffową zabawę w armagedon. Po 3 min połowa rzeczy z Mamillowej sypialni tworzyła ścieżkę zniszczenia ciągnącą się za Steff aż do dziadkowego pokoju.
Po kolejnych 2 min Mamilla nie poznawała już mieszkania które zmieniło się jak Extreme Makeover Home. Nic tylko cieszyć się z tak zdolnego dziecka. Takie małe a takie hm...
Nu nu nu! Mamusi!
Uff…to nie ja jedna za Maluchem po mieszkaniu ganiam! Bobasińska specjalizowała się i nadal specjalizuje w ucieczkach z przewijaka…Zdjęcie pampka - to jakiś sygnał u niej jest do rozpoczęcia gonitwy. O dziwo , z nocnika nie dale dyla. Ale się wycwaniłam, i dostaje w łapki książeczki do czytania, albo….moj telefon.
OdpowiedzUsuńNa moją już żadne fanty nie działają, wszystkie bardziej interesujące trzymają ją na dupsku podczas jedzenia ehh...
UsuńZnam z autopsji, az za dobrze. Skad w naszych dzieciach tyle energii. Nasz Steff specjalizuje sie ostatnio w ucieczkach (czasami dodatkowo wywlecze cos z kosza na brudna bielizne, a ze wie ze to zabronione to leci z gadzetem przez cale mieszkanie, ladujac akumulatory glosnym smiechem).
OdpowiedzUsuńTwój Steff chociaż ładuje akumulatory ;) Moja to nie wiem na czym działa... chyba na słońce jest ;P Brudna bielizna to jest coś... W ogóle nie wiem skąd dzieci maja pociąg do wyciągania wszelkich brudów. Kosz na brudną bieliznę, kosz na śmieci, fascynacja brudna pieluchą, brudne buty, popielniczka.... Jak coś jest czyste i dostępne to już nie jest fajne :/
UsuńCzytam i mam wrażenie, że piszesz przynajmniej o 2 letnim dziecku. Moja nie chodzi, ale przy czyszczeniu czterech liter mam III wojnę światową
OdpowiedzUsuńŁoj... Ja nie chce myśleć jaki mój Troll może być za rok... Mi ostatnio po kupie łatwiej jest wsadzić dziecko pod prysznic niż użyć chusteczek. Z wysokiego brodzika chociaż nie ucieka :D
UsuńHahaha no moja droga, to pomnóż uroczego Trolla razy dwa i hello! Witamy w Majerankowie! :-D tylko jakoś nieco lepiej nam z pampersami wychodzi - tfu tfu coby nie zapeszyć ;-)
OdpowiedzUsuńOMG! Na początku ciąży mąż mnie straszył bliźniakami ;) Dwóch takich Steff chyba bym nie ogarnęła... Ja nie wiem jak Ty radzisz sobie tak wspaniale z dwójką :) Ale nie nie... Wiem! Ty po prostu masz grzeczniejsze dzieci, a one mają siebie do męczenia :D
UsuńOjjj skąd ja to znam:) zupełnie jak moj Michaś :)) do tej pory z paperami bylo spoko, ale ostatnio ciezko sie robi:))
OdpowiedzUsuńU nas jest prawie to samo , przewinięcie pampersa graniczy z cudem. Z szuflad wszystkie skarpetki majtki porozrzucane. Jedna wielka masakra.
OdpowiedzUsuń