wtorek, 7 października 2014

Znacie to? Spotyka matka matkę...

                 Matka matce wrogiem nr 1. Ością w gardle stanie Ci. Pyta tylko po to żeby rzucić adekwatny wyrafinowany kontrargument, pyta po to żeby samej odpowiedzieć i odpowiedzią zmieść Cię z piedestału  Super Matki Roku. 
Zauważyłyście tą cichą rywalizację?

Matka A. : O jej Basiu! Twój Jaś już tak sam chodzi?! Ile ma? 14mc? Łooo No patrz... A nasza Krysia zaczęła jak miała 12. 
+ 10p dla matki A.
Matka B: No ale wiesz... Podobno chłopcy później zaczynają, z tym że Jaś, sam zaczął nie trzeba go było trzymać za raczki jak Krysię...
+ 10p dla matki B.

                Rywalizacja na temat dowolny. Matka kontra matka. Żadna się nie ściga w zrzucaniu kg po ciąży, bo przecież matce się należy. Jak schudnie za szybko i za dużo, to pewnie chorowita. Jak gruba dupa zostaje z nami na dłużej to jest cień szansy że symbol naznaczenia trudami ciąży uświęci matkę pośród innych. "Aj ten ciężki połóg", "Aj ten krzyż po ciąży... Kręgosłup mi nawala po tym dźwiganiu", "Aj, aj... Nie da się przy dziecku zająć sobą...". Choć trudy porodu i to z jakimi trudami musiała się owa bidna kobicina zmagać w trakcie ciąży, już są powodem do przechwałek... " Ja rodziłam naturalnie! Bez znieczulenia! Przy cesarce to pryszcz!", " O masz... Co to poród 12h? Ja rodziłam 20!" itp.
                Jednak rywalizacja w pełni zaczyna się na płaszczyźnie rozwoju pierworodnych.  Nie dajcie się zwieść troskliwymi pytaniami na temat posiadanej liczby zębów przez waszego Kubusia, bo zapewne Jaś koleżanki  młodszy o 3 dni już ma więcej zębów, a jak niema więcej to zapewne później zaczął ząbkować a co za tym idzie będzie miał zdrowsze. Zawsze matka wie, jak przeciągnąć szale zwycięstwa, wada w jednej chwili stanie się zaletą, tylko zapytaj z drugiej strony droga koleżanko matko.
                Który maluch więcej mówi, który szybciej siadł na nocnik. Który nie śpi już w dzień,a który przesypia całe noce... Maluchy rywalizują ze sobą na każdym kroku. Są cichymi, niepozornymi świadkami i obiektami ciągłych matczynych przepychanek. Ale za kilka, kilkanaście lat same będą się przepychać w posiadaniu nowszej, fajniejszej, droższej zabawki, modniejszego ciucha czy licytować na wyjazdy wakacyjne... No a jak? Przecież jakaś konsekwencja bycia "naj dzieckiem" musi być.


9 komentarzy:

  1. Steff zaczęła chodzić wcześniej niż Marycha +10 dla Ciebie i foch! ;P
    Matki rywalizowały i będą rywalizować mniej lub bardziej otwarcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaśka z Pod Napięciem wyłaźi na chlanie w weekendy + 10 000.... Leżę i kwiczę :(

      Usuń
  2. A moj w dzien nie spi i ja nad tym boleje - oddam 10...baaa 100 punktow jesli mi go ktoras idealna matka go to tego nakloni.
    Aha ma prawie 2,5 roku i nie mowi - to ile mi punktow zabiora??? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym bolała bardzo jakby mi Steff drzemkę w dzień porzuciła, teraz raz na jakiś czas zdarza jej się olać spanie w dzień i zdycham wtedy :/
      Jak to Twój Stefano nie mówi? A jak zmusza Cię do posłuszeństwa ? ;>

      Usuń
    2. Ha ha, do tego slow nie trzeba. Nogami tupie ad nad wyraz dobrze. A jeszcze szybciej ucieka ze swoja zdobycza :D

      Usuń
  3. Oj... Każde dziecko rozwija się po swojemu... Jedno "lepsze" jest w mówieniu, inne w chodzeniu czy spaniu... Ale fakt, że wyścig szczurów trwa od najmłodszych lat :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Toż to chore jakieś jest! Nie pojmuję i nigdy nie pojmę. Ale fakt, spotkałam się nie raz, czy to w realu czy w blogowym świecie mamusiek...i wtedy mnie kurw...ica zalewa i chcąc nie chcąc odszczeknę w mniej lub bardziej dosadny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  5. No my mamy takiego w rodzinie co jego we wszystkim lepsze.....
    Olac cieplym moczem i tyle :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń