Mamilla ostatnio odkryła że w rozmowach ze starym nie trzeba szyfru, żeby dziecko uchronić od ewentualnego "złego". Stary jest mistrze gadania zagadkami, jego tajny kod jest nie do złamania dla osób które nie łapią w lot i nie składają jak puzzli wyrwanych z kontekstu faktów. Dodatkowe zabezpieczanie w rozszyfrowaniu " wtf on pierdzieli?" stanowi fakt że rzadko rejestruje wypowiadane do niego słowa - jakaś dziwna odmiana wczesnego Alzheimera, zaczęła się objawiać po ślubie...
M - Mamilla
S - Stary
Gadka przez Skype...
M: Używasz tej szafy zewnętrznej?
S: Eee... Ale że jakiej? Ja mam normalną, taką co się ciuchy do środka chowa...
M. Matko, zewnętrzną! No taką... Co sam szkielet jest, Steffowe ciuchy na tym wisiały w Niemczech.
S: AAA... No gdzieś chyba jest... A po co Ci?
M: To masz czy nie? No po co? No na ciuchy...
S. To nie zabrałem jej do Polski?
M: No jak proszę żebyś przywiózł to chyba raczej jej tu nie mam...
S: Eeee... Zaraz...
5 min później
S: No jest, ale niema jednej nogi. Nie ma w piwnicy u rodziców? Pewnie się reszta nie zmieściła i tylko nogę przywiozłem.
M: Że co???!!! Nic tu niema! Szukaj! A jak nie to może u Twoich rodziców...
S: To się poszuka jak przyjadę... Eeee... Czekaj... Jest noga!
M: Bosh... Weź się tam rozejrzyj może masz jeszcze coś co mi potrzebne a pisałeś że nie zabrałeś bo miejsca brak... A wieszaki na ciuchy Steffowe? Są?
S: Niema, wywaliłem, nie zmieściły się...
M: Kur... Wieszaki? Się nie zmieściły? 20sztuk? Jakbyś nie przywoził dywaników skitrnych w pralce, które miały iść do wywalenia to by się może zmieściły wieszaki! I mata do wanny, i moja skrzynka...
S: Yyy no ale jak dywany do wywalenia? Jak one są u mojej mamy i mama sobie je wzięła.
M: Cooo?? Nie te! Ja mówię o tych białych kudłatych! Miały iść do wywalenia a je do pralki schowałeś, i wlekłeś je na dodatek brudne 1200km! A zabawki, ze szmatami co też miały iść do wywalenia przywiozłeś w piekarniku!
S: Eee... Tak? To ja nie wiem, dawno to było... Nie pamiętam. Chcesz lampę? Przywieźć?
M: Że co?! Która? Brązową? Przecież stoi u nas w sypialni....
S: Nie ta... Ta wysoka... Stojąca....
M: Bez klosza?! Przecież miałeś ją zostawić w starym mieszkaniu... Jeżu...
Ps. Kiedyś już byłą gada o odkurzaczu. Prośba o przywiezienie spotkała się z odmową. Powód? Odkurzacz został sprzedany? Wtf???!!!
Nie ma to jak się dobrze z wieczora uśmiać :) p.s.Ja ostatnio mało w internetach obecna i chyba coś mnie ominęło...wysłałyście męża na wygnanie?
OdpowiedzUsuńDogadujecie się całkiem dobrze :D
OdpowiedzUsuńAhahahhhhahahahahahhaha! Widzę, że z Twoim szanownym małżonkiem idzie się tak dogadać jak z moim ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę :D
OdpowiedzUsuńZnam te dialogi :D