Mamilla chyba lepiej odnajduje się ostatnio w krótkich formach wypowiedzi. Brak czasu na pisanie i na myślenie górnolotne, temu nie sprzyja. Poza tym sezon urlopowy i na blogach jakoś tak spokojniej... Tak więc, chwilowo Mamilla zmienia formę prowadzenia bloga. Będą notki częściej, ale króciutkie, małe co nieco do szybkiego przeczytania, obejrzenia coś jak na Mamillowym FB -> https://www.facebook.com/Mamillowo Kto nie widział to Mamilla zaprasza do podglądania i polubienia :) Takie tam sprawozdania z życia na bieżąco.
Jednocześnie Mamilla oznajmia że nie zamierza zrezygnować z zawiłych i przydługawych monologów ;) Będą ale jak Mamilli zechce się zebrać na konkretniejsze przemyślenia ;)
Tak więc, no ten teges to Mamilla mówi na razie ;)
Ps. Mamilla chyba uda się do Polskiej edycji MasterSzefa. Gotuje pod wpływem natchnienia, z tego co akurat w lodówce jest czyli czasem, niby coś a z niczego. Steff wcina, małż nie narzeka, wszyscy wypróżniają się prawidłowo i innych skutków ubocznych brak, więc jest dobrze. Jak na Niemieckie badziewne pseudojedzenie, oraz warzywa, owoce dostępne niesezonowo ( czyt. cały rok, wszystko jest dostępne, bez względu na warunki atmosferyczne) całkiem nieźle się Mamillowoa rodzina żywi, bo ogólnych spadków na wadze nie widać. Może dlatego że co niektórzy, no dobra... Głównie Mamilla nadrabiają słodyczami.
Paradoksalnie do ogólnej zmiany diety, odkąd jesteśmy w Niemczech Steff nie miała żadnej wysypki, uczulenia, problemów brzuszkowych, a wpiernicza wszystko jak leci, nie wyłączając podżerania niezdrowego jedzenia z rodzicielskich talerzy. Dziwne, ni? Dziś kalafiorowa!
NO tak czas wakacji, to czas odpoczynku, więc pisz krócej :) ale pisz czasami :)
OdpowiedzUsuńDojczlandzkie powietrze służy zdrowiu Stefanii najwidoczniej. tylko się cieszyć!
OdpowiedzUsuńAle rośnie! :)
OdpowiedzUsuńNIech wcina i rośnie :)
Oj coś wiem na temat tego braku czasu i weny ;-) Mam nadzieję jednak, że będziesz często pisać, bo uwielbiam te Twoje Mamillowe wywody ;-)
OdpowiedzUsuńteż miałam załamanie, w czerwcu, natłok spraw innych, zawodowych, rodzinnych, po prostu życie - zdarza się, ale przychodzi taki czas, że znów się chce pisać, to piszę. Pisz!
OdpowiedzUsuń