Jest przełom w sprawie Steffowych zębów! Od niedzielnej awantury był spokój przed burzą. Choć Steff zachowywała się normalnie i jakby zębów nie miała wyłażących, to kolor kupska oraz intensywność występowania owego zjawiska przez poniedziałkowy dzień było raczej zastanawiające. Steff raczej słynie z zapychania się niż z za lekkiego kupkowania, ale przecież na wszystko Mamilla ma odpowiedź. Dnia poprzedniego wcinała jagody z kaszką, ale żeby tak na szaro te jagody...? Ale przecież Super Mamilla nie z takimi przypadkami miała do czynienia. Bo w dramatycznych chwilach Steffowego zapychania się została ekspertką w kontrolowaniu wypróżnień pierworodnej. Obrzydliwe ale kto jak nie matka ma się babrać w kupkach? Taka dola. W dniu dzisiejszym sytuacja została w pełni opanowana, "wylot" wrócił do normy z tym że popołudniowe "skupienie" przyniosło Mamilli mały prezent. Mamilla jest fetyszystą kupkowym, czyta z kupki jak wróżka z fusów kawowych, wiec sobie zajrzała jak "wygląda sytuacja". No i Mamilla mało co z wrażenia pieluchy nie opuściła. W zawiniątku pieluszkowym Mamilla dojrzała mały srebrny błyszczący drobiazg. Niestety ale Mamilla miała w niedzielę taki przebłysk inteligencji i o dziwo przyszło jej do głowy ze coś takiego mogłoby się zdarzyć. Ale lęk przed hospitalizacją oraz Steffowe wyciszenie po czopku, oddaliły nocne koszmary. A mianowicie Steff wyrzuciła z siebie BATERIĘ! Tak! Średniej wielkości, płaską okrągłą baterię zegarkową - w domu Mamilli używa się takich w niektórych Steffowych zabawkach oraz w termometrze bezdotykowym. Babka za łeb się złapała, Mamilla zbladła. Steff zrobiła co zrobiła i wróciła do zabawy. Skąd Trollson wziął owy przysmak? Trudno powiedzieć, winnego nie da się wskazać, ale już od dawna Steff przeżywa fascynację otwieraniem wszystkich klapek kryjących bateria różnych maści. Jednocześnie często domaga się aby pokazać jej jak się zmienia baterie w zabawkach.
Tak więc drogie matki! Płaczcie nad głupotą Mamilli i ku przestrodze miejcie tą Steffową przeszkodę. Głupoty Mamili która dziecięcia nie dopilnowała nie tłumaczy nic. Szczęście w nieszczęściu że Trollsonowi nic się nie stało i wszystko samo się "wyjaśniło". Steff miała więcej szczęście niż rozumku, że połknęła akurat taki okaz a nie coś co mogłoby utkwić na dłużej i spowodować poważniejsze konsekwencje. Mamilla jak głupia cieszy się że dziecko mimo tego nie ucierpiało, bateria została bez problemu wydalona i że nie był to kolczyk, jak gdzieś już kiedyś Mamilla czytała... Tak tak, dziewczynka wiek kilka mc, połknęła własny kolczyk, który podczas snu po prostu się rozpiął. Taka dygresja aby podać kolejny argument czego nie powinno się według Mamilli przekuwać małym dzieciom uszu.
Ps. Kiedy emocje opadły Mamilla durnowata pomyślała że rozwiązała się zagadka tego skąd Steff bierze siłę aby co dnia robić tyle kilometrów.
O kurcze, całe szczęście, że nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic Steff nie jest. Aż mnie przez chwilę lęk dopadł :/
OdpowiedzUsuńP.S. Ja jak byłam mała połknęłam złotówkę i też ją "wydaliłam" :) Miałam wtedy z 9 lat :) A jakim cudem, a takim, że byłam pod opieką brata i robiłam czary-mary z monetą przed koleżanką :) Nigdy nie zapomnę jak brat do góry nogami mnie trzymał i kazał wypluć złotówkę :) Hahahaha :)
Jezusy z Maryją! Całe szczęście, że nic poważnego się nie stało! U nas nie ma takich baterii, ale i zwykłe na w razie "W" pochowam! Nie znasz dnia ani godziny matko!
OdpowiedzUsuńCo do kolczyków u maleńkich dzieci się nie wypowiem... Młodej przekłuje na komunie jak będzie miala takie życzenie- nie wcześniej. Widzę jak jej kuzynka 6 mc-y starsza się męczy i jak jej ucho się paprze :/
Osz cholera! No to niezły numer Ci córcia wywinęła..dobrze że nic się nie stało. A przekłuwanie uszu u małych dziewczynek jest chore jak dla mnie. Majeranek będzie miała kolczyki jak bedzie świadoma o co chodzi i gdy sama będzie chciała. Nigdy bym dziecka nie skrzywdziła dla zaspokojenia swoich idiotycznych zachcianek. Wsio ;-)
OdpowiedzUsuń