Problemy matek bywają różne. Niektóre mają prawdziwe problemy, inne tworzą problemy na własne życzenie, a jeszcze inne mają problem z tym że inna rodzicielka niema problemy z tym w czym one widzą problem.
Jak to możesz nie widzieć problemu z tym że dziecko 1, 5, 15 mc nie przesypia całej nocy?
Jak Ty możesz nie mieć problemu z tym że roczniak nie chce siadać na nocnik?
Jak Ty możesz jeszcze pozwalać dziecku ponad rocznemu pić z butli?
Jak można pozwalać spać/zasypiać ze smokiem?
Itd itp... O butlach, cycach, smokach i im podobnych można godzinami, tylko po co?
A wynajdywanie innym mamom problemów w ich systemie wychowywania malucha to już szczyt.
Jeśli matka karmiąca cycem do 3 roku życia nie widzi w tym nic złego, to jej sprawa nie robi tego Twoimi piersiami.
Dlaczego piętnowana jest matka która wstaje w nocy na każde jękniecie malucha? Która nie pozwala mu płakać za długo? Ciągle modna jest tresura niemowląt w długo dystansowym spaniu nocnym. Napchaj dziecko wieczorem - nie wstanie w nocy jeść, jak już wstanie to daj wodę - odzwyczai się od jedzenia w nocy, daj syrop - uśnie raz dwa, nie reaguj na płacz - oduczy się wołania matki...
Jeśli 2 latek ciągnie z butli mleko bo tak a nie inaczej, a ni widać ni słychać u niego objawów próchnicy butelkowej, to po cholerę mówić że matka ma problem? Boisz się że zostaniesz w drodze losowania wyłoniony jako sponsor ewentualnych kosztów leczenia dentystycznego?
Smok, temat rzeka... Dasz źle, bo trzeba oduczać, nie dasz dziecko cmokta paluszki, troczki od bluz czy inne zamienniki. Wiadomo smok to zło, bo zgryz, bo mowa, bo nałóg... A jakoś żaden dorosły smoka nie ciuma, a są tacy co obgryzają paznokcie, memlają końcówki długopisów, ołówków... Ba! Ssą kciuk do snu, za dewiację nikt tego nie uważa. A smok ciągle w legalnej sprzedaży.
Nocnik, kibelek... Bo 2 latek nie woła, albo woła ale nie tak jak trzeba, bo 2latek już za duży na pieluchę... Norma według lekarzy moczenia dziennego to 3l, nocnego 5l. A zdarza się i starszym maluchom "nie zdążyć". Mamilla niema nic przeciwko sadzaniu kilku mc dzieciaków na nocnik ( jeśli już same siedzą, of course ;), choć nie widzi w tym sensu, a czego ktoś ma "ale" że 2 latek jeszcze z pieluchą biega? Przecież nikt od nikogo nie wyłudza na ten proceder kasiory.
Matki idealne szukają problemów u innych matek, tych niby nie idealnych. Matki wiedzące wszystko i znające się na wszystkim, tresują malucha według własnego widzi mi się. Zapominają że dziecko to nie lalka na baterie, że jak im się wymknie spod kontroli i zabawa nie idzie po ich myśli to robią "off" i już, po kłopocie. A zabawa nie przewiduje " awarii" w postaci chorób i odstępstw od normy.
Nie masz problemu z tym że jesteś dla malucha w dyspozycji prawie 24/h na dobę? Nie masz problemu z tym że Twoje życie w większości uzależnione jest od dzieciaków? Że musisz się czasem, a nawet i często "dostosować" do malucha? Że kosztem snu, życia intymnego, zawodowego, osobistego czy wszystkich ich na raz zdecydowałaś się stać matką? Oj... Masz problem... ;)
Ps. Wiadomo że wszelkie "głupie" pomysły matek "chcących za dobrze" trzeba delikatnie mówiąc prostować, adekwatną wiedzą i nauką, tam gdzie jest taka konieczność, ale należy wyważyć w którym momencie zaczyna się tworzyć problem tam gdzie go niema :)
Czytałaś mój ostatni wpis? Jak nie to zapraszam :) http://cytryniaki.blogspot.com/2015/06/mae-grzeszki.html
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tym piszę... ktoś widzi problem tam, gdzie nie ma problemu dla mnie. Denerwuje mnie to, że ktoś mnie poucza, mówi co mam robić. Nie stosuję się do tego, ale sam fakt, że ktoś to robi, jest drażniący. Ja nie neguję pewnych zachowań innych matek, więc proszę o to samo.
Pozdrawiam i całusy dla małej Steff :)