Mamilla chciała się pochwalić. Mamilla kilka dni temu wygrała jedną z nagród w "Konkursie przewrotnym" zorganizowanym przez Mamę Raczycę z blogu O matko i córko.
Do wygrania były dwa zestawy bransoletek Baji.
Z tego miejsca Mamilla chciała podziękować bardzo Żanecie i Helence za piękną nagrodę :) Steff oczywiście pierwsza przymierzała bransoletki, nie tylko na kończyny górne ;) Więc i Mamilla i Steff są zachwycone, dobrze że są to trzy sztuki bo inaczej mogłaby być wojna. Jeszcze raz dzięki! I Mamilla poprosi więcej kreatywnych konkursów.
To teraz Mamilla się pochwali za co dostałą te cudeńka. Ponieważ text jest dość ostry Mamilla nie bierze odpowiedzialności za skutki czytania jej wypocin ;)
Zadanie konkursowe brzmiało: " Czego pozbawiło Cię macierzyństwo".
Mamillę macierzyństwo pozbawiło wstydu i intymności.
Mamillowe obnażanie się publiczne rozpoczęło się wraz
z pierwszymi skurczami zwiastującymi nadejście małego szczurka na świat.
Nic tak bardzo nie pozbawiło Mamilli intymności i wstydu jak zostanie
matką. Intymność i wstyd zniknął wraz z pojawieniem się między
Mamillowymi nogami sztabu lekarzy, położnych i innych zjaw w białych
ubrankach, chwilę przed "wyjściem" Steff na światło dzienne. Wszystko co
Mamilla uważała kiedykolwiek za wstydliwe i intymne zostało wyciągnięte
na światło dzienne, ba! Nikt a nikt prócz Mamilli nie był tym przejęty.
Nic tak nie obnaża kobiety jak poród. Wpychanie lekarskich łap tam gdzie
tylko od czasu do czasu dopuszcza się w mrokach nocy męża. Zaglądanie,
komentowanie... Jeszcze bardziej Mamillę przeraziło że tylko ona czuła
niesmak robiąc pod siebie po niedokończonym opróżnianku lewatywowym.
Wstyd to nic, nie istnieje coś takiego jak wstyd na porodówie. Ktoś
zagląda miedzy nogi, ktoś grzebie w Twoich kiszkach, ktoś wywraca na
lewą stronę Twoje narządy intymne żeby je połatać do kupy, ktoś inny
pozbawia Cię kusej koszuli z dekoltem do pępka i maca piersi aby
sprawdzić czy jest pokarm. Kiedy Mamilla obdarta z intymności wracała z
porodówy, na pół przytomna wiedziała już że niema czegoś takiego jak
wstyd i intymność. Stając się matką i stołówką w jednym z bolącym
tyłkiem na dokładkę Mamilla stłumiła w sobie coś takiego jak intymność.
Mamillowe piersi były po prostu stołówką, chyba przez 3 mc karmienia
obejrzeli je dokładnie nie tylko członkowie Mamillowej rodziny.
Mamillowy tyłek też częściej oglądał światło dzienne. A to położna szwy
ściągała, a to kontrola zwijania macicy, a to ginekologiczna kontrola
zrastania blizn... Mamillowy małż tyle razy tam nie bywał w tym czasie
co bywali inni. Chodzenie bez makijażu dla Mamilli stało się Panem
Pikusiem, co z tego że Mamilla mało widoczna bez tapety? Czym jest brak
tapety przy pokazywaniu publicznym tego, co kiedyś uważało się za
intymne? Wstydliwe?
Wraz ze wzrostem latorośli Mamilla odkryła że zatraca intymność również przy wieczornej/porannej toalecie, prysznicu czy posiedzeniu w kibelku. Wstyd z racji posiadania dzieci jest na poziomie zerowym. Mamilla nie wstydzi się niczego, niemocy, braku makijażu, gołej piersi gdy dziecko w poszukiwaniu metalowej sprzączki od cyckonosza rozwleka jej sweter. Intymność schowała pod poduszkę już dawno. W końcu Mamilla jest matką, niema już nic czego Mamilla mogłaby się wstydzić przed małą cząstką samej siebie.
Wraz ze wzrostem latorośli Mamilla odkryła że zatraca intymność również przy wieczornej/porannej toalecie, prysznicu czy posiedzeniu w kibelku. Wstyd z racji posiadania dzieci jest na poziomie zerowym. Mamilla nie wstydzi się niczego, niemocy, braku makijażu, gołej piersi gdy dziecko w poszukiwaniu metalowej sprzączki od cyckonosza rozwleka jej sweter. Intymność schowała pod poduszkę już dawno. W końcu Mamilla jest matką, niema już nic czego Mamilla mogłaby się wstydzić przed małą cząstką samej siebie.
Dokładnie tak ... macierzyństwo pozbawia wstydu i intymności.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane- zasłużyłaś na nagrodę :)
Twój tekst powinny przeczytać przyszłe matki, żeby zawczasu sobie uświadomiły, że na porodówce się nie cackają i że po wyjściu ze szpitala nie ma czegoś takiego jak wstyd czy intymność ...
P.S. Pochwaliłabyś się jakąś fotką z tymi bransoletkami :)
No właśnie miałam się pochwalić, ale to co napstrykałam Steff jak testowała biżuterię to nie nadaje się do publikacji :D
UsuńBrawo! Sama prawda tu jest! Ja bym Ci zapodała sztabkę złota za ten tekst, ale ni mom :(
OdpowiedzUsuńMoże być dycha ;> Ja chciwa nie jestem ;) Dzięki :)
UsuńOMG! Ostre, ale prawdziwe! Zasłużona nagroda, to fakt. Ja takich hardcore'ów nie miałam na szczęście, ale i tak zbyt wesoło nie było ;-) Taki już los nas kobiet...
OdpowiedzUsuńE tam hardkory... O hardkorach jeszcze mogę napisać :> Ale kto by chciał czytać ;)
UsuńCała prawda.
OdpowiedzUsuńTylko my kobiety to znamy, dla facetów to taki sam mit jak jednorożce ;)
UsuńSuper. Gratulacje ogromniaste.
OdpowiedzUsuńPs. Coś czcionka Ci się zmniejszyła i źle się czyta.:-))
Tak właśnie pomyślałam, ze kiepska ta wielkość ;) Już poprawiam :)
UsuńJa miałam cesarkę co prawda, ale wszystko co się działo ze mną przed, w trakcie i po faktycznie odzierało ze wstydu, intymności i godności w moim przypadku niestety. A teraz przekonuje się, jak to fajnie brać prysznic z małym towarzyszem przy wannie i jak głośno potrafi się drzeć dziecko zostawione za drzwiami kibelka;)
OdpowiedzUsuńNo darcie się przy kiblu jak matka w środku to po prostu konieczność ;) Cesarka podobno gorsza bywa od naturalnego porodu... Nie czujesz "rodzenia" ale za to potrójnie jego skutki, wiec współczuję.
Usuńkurde, ja nigdy nic nie wygrałam... Ale to może dlatego, ze z reguły nie biorę udziału w konkursach... :)
OdpowiedzUsuńKochana, próbuj swoich sił, czasem jednak coś się tam trafi :)
UsuńPięknie to ujęłaś w słowa :D
OdpowiedzUsuńPoczułam to co czułam przy pierwszym porodzie :P