czwartek, 28 listopada 2013

Apogeum wkurw...

Apogeum wkurw... Czyli ranking najbardziej  wnerwiających hałasów podczas snu Mamillowego dziecka.
A najbardziej wkurzają oczywiście te niezależnie od nas...

1. Wycinka krzaków pod chałupą, piła musi odpocząć co 5 min bo inaczej zabraknie 3min do pełnej godziny pracy.
2. Łażenie w drewniakach po chałupie, zawsze można wyobrazić sobie że to King-Kong chodzi nam po głowie...
3. Spuszczanie wody przy otwartych drzwiach do kibla, poprzedzone walnięciem klapy o sedes, procesem kończącym jest kłapnięciem drzwiami bo przecież żadne w chałupie klamki nie mają.
4. Odgrzewanie żarcia o 4-5 nad ranem z rytualnym odbębnieniem rytmu łyżką o garnek z zupą i łyżeczką o szklankę z herbatą. Istotnym elementem całego zabiegu jest również użycie do każdej wykonywanej czynności innego noża, łyżki czy widelca. Jeden nóż do masła, inny do wędliny jeszcze inny do pomidorka i kolejny do cebulki.
5. Darcie ryjca przez komunikatory typu Skejpaj, ba! Puszczanie w głośnikach rozmowy z odbiorcą bo niech inni widzą jakie ciekawe rozmowy się toczą... Im dalej jest odbiorca tym głośńiej trzeba mówić - logiczne prawda?
6. Włażenie z impetem do pokoju gdzie śpi dziecko z pytaniami w stylu: "Śpi już?", "Śpi jeszcze?"
7. Łazienkowe przyzwyczajenia w stylu: gwizdania pod prysznicem w wersji lajt i wycia niczym pies w wersji harkorowej, obstukiwania maszynki do golenia o zlew, charkanie przez 15 min do umywalki. 
8. Nocne schadzki wszelkiego rodzaju między innymi te pod sypialnianym oknem...
9. Imprezy nocne, dzienne... imprezy, imprezy... Alkohol + muzyka + kobiety w szpilkach + maryśka + tv +++...
10. Wszystko co można ująć pod hasłem "zakłócające spokojny sen nie tylko dziecku i wkurw... o każdej porze dnia i nocy..."

Takie tam Mamillowe wyjazdowo-pobytowe przemyślenia o mieszkaniu z kimś jeszcze poza najbliższą rodziną pod jednym dachem...

5 komentarzy:

  1. Oj znam to znam. Znalazłam na to sposób. Włączam małemu muzykę. Zawsze to trochę tłumi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas muzyka do spania to standard... Ale przez całą noc przecież grała nie będzie... Ja wolę spać w ciszy ;)

      Usuń
  2. U mnie takowych atrakcji nie ma całe szczęście, za to całe stado sasiedzkich psiurów jak zacznie koncertować w nocy, zarażając szczekiem wszystkie czworonogi wokół to można oszaleć. Profilaktycznie wobec powyższego włączona jest youtubowa suszarka do włosów, tłumiąca zwierzynę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspolczuje. Nasz Maluch jest przyzwyczajony do spania w halasie (Dwa miesiace na oddziale, gdzie ciagle cos brzeczy czy dzwoni robia swoje). Jak twardo spi to nawet alarm z monitora oddechu go nie obudzi. Gorzej jest w fazie usypiania gdy najmniejszy brzdek jest dobrym powodem by sie powiercic..Mnie za to draznia sasiedi z doly, co to musza sie klocic o 3 nad ranem!! Cierpliwosci, bo coz innego moge Ci zyczyc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję i łączę się w bólu, bo za ścianami mam samych idiotów, których bym chętnie wytłukła laczem! A ich koleżanki rżące jak koń bym dodatkowo torturowała!
    Impreza musi być- ZAWSZE JAK MOJE DZIECKO ŚPI!
    Ja nie czaję po co napierdzielać muzą kiedy się nie tańczy i do tego dyskusja polegająca na darciu ryja, bo przecież muzyka jest głośna...

    OdpowiedzUsuń